Kontuzja palca środkowego Toronto Raptors potrwa dłużej niż początkowo przewidywano. Zespół w oficjalnym oświadczeniu poinformował, że trener Nick Nurse musi sobie radzić bez Jonasa Valanciunasa jeszcze co najmniej przez cztery tygodnie.
Do tej pory Toronto Raptors znosili absencję Jonasa Valanciunasa całkiem dobrze. Z bilansem 31-12 ekipa z Kanady jest na 2. miejscu wschodniej konferencji i kontynuuje pogoń za Milwaukee Bucks. Przez kolejne cztery tygodnie będą to robić bez środkowego z Litwy, który kontynuuje rehabilitację złamanego palca. Urazu doznał 12 grudnia.
Valanciunas nosi specjalny opatrunek do treningów. Kluczowe dla niego jest utrzymanie formy fizycznej. Wróci zapewne po przerwie na Weekend Gwiazd. Okazuje się jednak, że dla Litwina wszystko idzie zgodnie z planem. Niby jeszcze cztery tygodnie, ale dokładnie tyle lekarze przewidywali. Pod jego nieobecność, większość obowiązków spadła na Serge’a Ibakę.
Regularne minuty gra również Greg Monroe i ze swoich zadań wywiązuje się naprawdę przyzwoicie. Na centrze grał również Pascal Siakam, który rozgrywa dla Raptors przełomowy sezon. Zatem efekt braku Valanciunasa został przez Nicka Nurse’a dobrze ograniczony. W 30 meczach sezonu Jonas notował na swoje konto średnio 12,8 punktu, 7,2 zbiórki.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET