Z Indianapolis docierają do nas wręcz sensacyjne wieści. Jak donosi Shams Charania z The Athletic, organizacja Pacers kroczy w kierunku przebudowy i jest otwarta na sprzedaż swoich najbardziej wartościowych zawodników. Na wylocie z zespołu znajdować się mają Domantas Sabonis, Caris LeVert, czy Myles Turner.
Mimo solidnych nazwisk Pacers od wielu lat znajdują się w najgorszym położeniu dla drużyny NBA. Za słabi, aby włączyć się do walki o najwyższe laury, za dobrzy na topowe wybory w drafcie. Ekipa z Indianapolis od 2014 roku nie wygrała serii w Play-offach, w zeszłych rozgrywkach odpadając jeszcze na etapie play-in. Niezbyt udany początek sezonu i bilans 10-16 przelał jednak czarę goryczy u klubowych działaczy.
Czas na zaznajomienie się z nowym zespołem i odmienienie jego oblicza dla Ricka Carlisle’a dobiegł właśnie końca. Teraz zmianami, lecz bardziej personalnymi, zajmą się klubowi działacze. Według doniesień, Pacers są otwarci na pożegnanie się z tworzącymi trzon zespołu Carisem LeVertem oraz Domantasem Sabonisem lub Mylesem Turnerem. Jedynym nietykalnym zawodnikiem z obecnego zestawienia ma być Malcolm Brogdon.
Ubiegłe lata pokazały, że na brak chętnych na usługi zawodników ekipa ze stanu Indiana nie będzie mogła narzekać. W poprzednich off-seasons Pacers odbierali bowiem wiele telefonów z zapytaniami, czy też konkretnymi ofertami za swoje „gwiazdy”. Za każdym razem odpowiedź była jednak negatywna. Klub decydował się dalej brnąć we współpracę wysokich pod koszem, która jak wiemy, nie zawsze układała się tak, jak powinna.
Kto może pokusić się o sprowadzenie poszczególnych zawodników? Na czoło zestawienia wysuwają się od razu Philadelphia 76ers, którzy w zamian do zaoferowania mają oczywiście Bena Simmonsa. Problem w tym, że Pacers musieliby oprócz Carisa LeVerta w drugą stronę posłać także przyszłe wybory w drafcie, co kłóci się z nową filozofią odbudowy klubu. Pozostaje również kwestia na pierwszy rzut oka kiepskiego dopasowania Simmonsa do mającego pozostać w Indianapolis Brogdona.
Ciekawą paczkę mogliby zaoferować za Domantasa Sabonisa Golden State Warriors. Ekipa z San Francisco dla wzmocnienia się tu i teraz, aby wykorzystać przedłużający się prime Stephena Curry’ego, gotowi byliby z pewnością oddać Jamesa Wisemana oraz wybranego z 7. numerem tegorocznego draftu Jonathana Kumingę. W taki sposób zyskaliby nowoczesnego środkowego, który odpowiednio dopasowany do systemu drużyny, mógłby okazać się brakującym klockiem w układance Steve’a Kerra.