Kevin Durant już od lat pozostaje aktywnym użytkownikiem mediów społecznościowych i nie stroni od wymiany zdań ze swoimi największymi krytykami. Tym razem przy jednej z nich nieco rykoszetem oberwało się Phoenix Suns, którzy po odejściu 37-latka dysponują mocno odmienionym zespołem.
Phoniex Suns mają za sobą kilka mocno rozczarowujących sezonów, choć jeszcze do niedawna i trzon składał się z Devina Bookera, Kevina Duranta i Bradleya Beala. Ostatni z wymienionych dołączył niedawno do Los Angeles Clippers, z kolei KD dopiął swego i został ostatecznie wymieniony do głodnych zwycięstwa Houston Rockets.
Niezależnie od tego w jakim klubie występuje akurat Durant, jego przybycie natychmiast zwiększa oczekiwania ze strony kibiców. Rakiety były do niedawna młodym zespołem z ogromnym potencjałem, ale teraz każdy inny rezultat niż wyrównana walka o mistrzowski tytuł będzie uznawana za porażkę.
Suns znaleźli się w takim położeniu, że w napakowanym talentem Zachodzie nikt nie uznaje ich za zagrożenie. W zespole panuje najprawdopodobniej przyjemna atmosfera, co widać po zachowaniu ławki rezerwowych na poniższym nagraniu po buzzer-beaterze Jordana Goodwina w trzeciej kwarcie meczu z Brooklyn Nets w Chinach.
Jeden z sympatyków Phoenix zdecydował się wbić szpilkę w Duranta i opublikował powyższe nagranie z dopiskiem „Suns wyszli lepiej na wymianie [Duranta]! Dzięki, @KDTrey5” oznaczając na końcu konto zawodnika. Po kilkudziesięciu minutach skrzydłowy odpowiedział:
— Brak oczekiwań = lepsza atmosfera. Ciesz się sezonem, bracie — odpisał krótko Durant, sugerując jednocześnie, że po jego odejściu w Arizonie nikt nie spodziewa się już walki o najwyższe laury, nawet z Devinem Bookerem w składzie.
Trudno się nie zgodzić, bo z Phoenix z pewnością zeszła ogromna presja, co nie oznacza jednak, że wyniki będą teraz bardziej zadowalające. W opublikowanym przez NBA „Power Rankingu” ekipę z Arizony uplasowano dopiero na 13. miejscu na Zachodzie, wyżej tylko od New Orleans Pelicans i Utah Jazz. Durant nie zapewniłby Suns mistrzostwa, ale o Suns wciąż byłoby głośno.
Zdania są jednak podzielone, bo część kibiców Phoenix w dalszym ciągu docenia to, co KD zrobił dla klubu i nie doszukuje się w jego osobie źródła problemów zespołu w ostatnich latach. Doświadczony skrzydłowy ewidentnie docenił tę perspektywę.
W trakcie sezonu zasadniczego Rockets zmierzą się z Suns czterokrotnie. Pierwsza wizyta Duranta i spółki w Phoenix będzie miała miejsce już 24 listopada. Warto zarwać wówczas noc i zobaczyć, w jaki sposób Arizona przywita 37-letniego skrzydłowego.