Nowojorska policja bada sprawę rzekomego gwałtu, jakiego miał się dopuścić były zawodnik New York Knicks – Kristaps Porzingis w lutym 2018 roku. Biorąc pod uwagę reputację Łotysza i jego zdrowe podejście do budowania kariery, oskarżenia są bardzo zaskakujące.
Cała sytuacja miała mieć miejsce na kilka godzin po tym, jak Kristaps Porzingis zerwał więzadła. Rzekomo zawodników reprezentujący wówczas New York Knicks dopuścił się gwałtu na sąsiadce, którą zaprosił do swojego mieszkania na Manhattanie. Takie zeznania policjanci otrzymali od kobiety, która twierdzi, że została pokrzywdzona. W sprawie incydentu nowojorska policja toczy już śledztwo.
Sytuacja miała mieć miejsce 7 lutego 2018 roku. Kobieta odczekała kilka miesięcy, by zgłosić zajście. Wcześniej Porzingis miał jej oferować 68 tysięcy dolarów za milczenie. Kristaps Porzingis nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów. Porzingis najpierw miał ją odwiedzić w jej apartamencie, a potem para przeniosła się do Łotysza. Tam Porzingis miał ją przytrzymać i dopuścić się gwałtu.
Sprawa toczy się już od paru miesięcy i przedstawiciele Porzingisa poinformowali o wszystkim ligę. Dallas Mavericks nie otrzymali jednak żadnych informacji na temat rzekomych problemów ich nowej gwiazdy. Porzingis jest w trakcie leczenia kontuzjowanego kolana i ma być w stu procentach gotowy na początek obozu przygotowawczego do rozgrywek 2019/2020.
Na razie obóz Porzingisa ani sam zawodnik nie chcą komentować zaistniałej sytuacji i także nie mogą, ponieważ toczy się śledztwo. Właściciel Mavs – Mark Cuban również nie chce komentować zamieszania. Poza tym dostał taki zakaz. Knicks do sprawy nie chcieli się odnosić twierdząc jedynie, że to sprawa wyłącznie Kristapsa. Czekamy zatem na rozwój wydarzeń i kolejne ustalenia nowojorskiej policji.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET