Nie tylko Chuck, Shaq, E. J. i Kenny oglądają NBA przez różowe okulary. My też możemy patrzeć na najwspanialszą ligę świata z komedianckim zacięciem. Żeby nie być gołosłownym, poniżej proponujemy Wam gagi z naszej własnej beczki śmiechu.
- Na początek numer jeden zeszłorocznego draftu z oryginalnym pomysłem na poprawę skuteczności podań. Otóż jeśli chcesz być pewnym, że twoje podanie osiągnie swój cel, rzucaj je od razu do kosza. Przed państwem Cade Cunningham!
- Wiemy, że Hamidou Diallo jest świetnym atletą, a jego wyskok dosiężny plasuje się w granicy 110cm, tj. w stratosferze. Tym, czego nie wiedzieliśmy jest to, że jest też na tyle świetnym siłaczem, że potrafi machnięciem ręki powalić kolosa na miarę DeMarcusa Cousinsa. A może do dlatego, że ten kolos jest tylko 31 kilogramów cięższy…
- Rewolucja trójkowa uległa w tym roku pewnym zawirowaniom. I teraz już tak często nie wpada. Jak wiemy, trenerzy nierzadko każą swoim zawodnikom odpuszczać słabszych strzelców, ale przy tych wszystkich zawirowaniach, czasem trudno zapamiętać, o których zawodników chodziło. Na poniższym filmie Reggie Bullock z Dallas Mavericks próbuje sobie przypomnieć, czy Nemanja Bjelica i Jonathan Kuminga z Golden State Warriors są na tej liście:
- Skoro mowa o trenerach, to wiemy, że już od dawna rozkochani są oni w oglądaniu powtórek. Niestety, jak na razie nie umieją zarazić tą pasją arbitrów:
- Zresztą w NBA czasami nawet koledzy z jednej drużyny skaczą sobię do… zbiórki:
- O miłość dużo łatwiej jest za to w NBA G League:
- Tu zawodnicy są nią często upojeni do upadłego:
- To pewnie również ona sprawia, że nie zawsze dostrzegają rzeczy wielkości tylnej konstrukcji kosza przed sobą:
- Udziela się ona również sędziom. Odwiżdżą faul przy rzucie nawet w takich przypadkach:
I to na tyle naszych propozycji w tym wydaniu, w przyszłości z pewnością pojawią się kolejne. Teraz Wy rozdajcie Oscary w komentarzach.