Najlepsza liga świata wybrała najlepszych zawodników minionego tygodnia. Wybór na Wschodzie może być dla niektórych małą niespodzianką.
Zacznijmy od Konferencji Zachodniej. W minionym tygodniu wszystkie trzy mecze wygrała drużyna Portland Trail Blazers pokonując na swojej drodze Milwaukee Bucks, Los Angeles Clippers oraz Boston Celtics. Wśród zawodników Terry Stottsa najlepiej zasłużył się C.J. McCollum, który notował średnio 25.7 punktu (50.8 FG%, 36.4 3PT%, 87.5 FT%), 4.3 zbiórki oraz 3 asysty. Obrońca miał trzecią najwyższą średnią punktową w Zachodniej Konferencji oraz zajął miejsce na podium pod względem wszystkich trafionych rzutów (31).
Zdecydowanie najlepszym występem McColluma w zeszłym tygodniu było spotkanie przeciwko Milwaukee, gdzie absolwent Lehigh zaaplikował rywalom rekordowe w sezonie 40 punktów (17/26 FG, 5/10 3PT, 1/2 FT) dokładając do tego 4 zbiórki i 6 asyst. Dzięki temu zawodnik Blazers stał się trzecim zawodnikiem w historii organizacji z linijką na poziomie 40+ pkt, 4+reb, 6+ ast oraz 4+ przechwyty. 5- krotnie takiego wyczynu dokonywał Clyde Drexler oraz raz Damian Lillard.
Blazers notują obecnie serię 4 zwycięstw z rzędu. Z bilansem 10-3 okupują drugie miejsce w tabeli Konferencji Zachodniej, tuż za Golden State Warriors.
Sytuacja na Wschodzie wygląda trochę inaczej. Tutaj od samego początku dominują Toronto Raptors, którzy z bilansem 12-1 są nie tylko najlepszą drużyną konferencji, ale i całej NBA. W ostatnim tygodniu Dinozaurom znowu udało się wyjść bez szwanku, kończąc minione siedem dni z 3 wygranymi. Liga postanowiła docenić jednego z Raptorów. O dziwo nie jest to ani Kyle Lowry, ani Serge Ibaka, ani Kawhi Leonard. Najlepszym graczem Konferencji Wschodniej został Pascal Siakam.
Jeszcze dwa lata temu kibice Raptors nie mogli doczekać się jego debiutu. Z jego potencjałem wróżono mu zajęcie miejsca w pierwszej piątce zespołu. Początki nie były jednak łatwe. Siakam rozegrał co prawda 38 gier jako starter, lecz później kiedy do Dinozaurów dołączyli Serge Ibaka oraz P.J. Tucker władze klubu postanowiły odesłać go do D-League. Poprzednie rozgrywki to głównie rola rezerwowego.
Dzisiaj rola środkowego jest zupełnie inna. Siakam tylko raz nie rozpoczął meczu w pierwszej piątce. Sam zawodnik spędza na parkiecie średnio niecałe 28 minut dostarczając 13.9 pkt (64 FG%), 6.4 zbiórki ,2 asysty. Dwa lata zrobiły ogromną różnicę.
Wracając jednak do zmagań minionego tygodnia- Siakam notował średnio 20 punktów na mecz (najwięcej w zespole), 4.3 zbiórki oraz 1.7 asysty. Ponadto zawodnik mógł pochwalić się 72 FG% oraz 3/8 3PT. Fakt, wszystkie trzypunktowe rzuty zostały trafione przeciwko Knicks, lecz patrząc na ogólną statystykę- niczego to nie zmienia. Nic dziwnego więc, że liga postanowiła wyróżnić go tytułem zawodnika tygodnia Konferencji Wschodniej. Tym samym Kameruńczyk dołączył do elitarnego grona zawodników. Tytuł zawodnika tygodnia w historii Raptors należał do DeMara DeRozana (10 razy), Vince Cartera i Chrisa Bosha (7 razy) oraz Kyle’a Lowry’ego (4). Klub jednorazowych zwycięzców, który reprezentują Lou Williams, Mike James oraz Jalen Rose powiększył się zatem o kolejnego zawodnika. Siakam w odróżnieniu od nich ma dopiero 24 lata i może jeszcze sporo zdziałać.Niewykluczone, że jeszcze kiedyś powtórzy ten wyczyn.