Ciągle nie wiemy, czy Chris Paul wróci na parkiety NBA. Za nim dobry sezon w San Antonio, gdzie był chwalony za swoją pomoc młodszej grupie zawodników. NBA widzi go jako mentora i właśnie w takiej roli rozegra ostatnie lata swojej przygody z profesjonalnym basketem. W ostatniej rozmowie zaznaczył jednak, że w pierwszej kolejności głos będzie miała jego rodzina.
W San Antonio chcieliby, żeby wrócił w podobnej roli, w jakiej występował w poprzednim sezonie. Nie mogą jednak liczyć na jakąkolwiek deklarację ze strony Chrisa Paula. W ostatniej rozmowie stwierdził, że kwestie rodzinne będą miały decydujący wpływ na dalszy przebieg jego kariery w NBA. Będą one miały znaczenie zarówno przy decyzji, jak długo 40-letni rozgrywający chce jeszcze grać, jak i gdzie podpisze kontrakt.
– Najważniejsza jest dla mnie rodzina – powiedział. – Mój syn właśnie skończył 16 lat, moja córka ma 12. Przez ostatnie sześć sezonów żyłem bez nich. Grałem w San Antonio, Phoenix, San Francisco — byli ze mną tylko w Houston i Oklahomie. Przewinąłem się przez kilka drużyn, ale byłem z dala od rodziny przez ostatnie sześć lat. To trochę inne doświadczenie i właśnie o tym rozmawiamy – dodał.
Rok temu podpisał z San Antonio Spurs roczny kontrakt, więc wkrótce zostanie wolnym graczem. W koszulce SAS udowodnił, że wciąż potrafi być produktywny na parkiecie — rozegrał wszystkie 82 mecze sezonu, notując średnio 8,8 punktu, 3,6 zbiórki i 7,4 asysty w 28 minut gry, przy skuteczności rzutowej 43% z gry i 38% za trzy. Powrót do Spurs wydaje się mało prawdopodobny, biorąc pod uwagę lutowy transfer De’Aarona Foxa oraz gotowość klubu do wyboru Dylana Harpera z numerem 2 w nadchodzącym drafcie.
Jeśli Paul zmieni drużynę, z pewnością wzbudzi duże zainteresowanie ze strony zespołów walczących o mistrzostwo, które potrzebują doświadczonego lidera. Rodzina Paula mieszka w Los Angeles, więc powrót do Los Angeles Clippers jest możliwą opcją. Spędził w tym Klubie sześć lat, ale Paul może również rozważać grę u boku swojego wieloletniego przyjaciela LeBrona Jamesa w LA Lakers. Podkreśla, że fizycznie jest w naprawdę dobrej formie.
– Nadal mam w sobie siłę, ale chcę być tatą. Nadal kocham grać. Dzisiaj rano byłem na siłowni o szóstej, wczoraj też, przedwczoraj również. Moja córka też teraz gra w kosza, więc zanim tu przyleciałem, trenowałem z nią przez 20 minut. Z dziećmi czasami trzeba robić krótkie sesje, więc przez te 20 minut ćwiczyliśmy kozłowanie. To było bezcenne. Tego czasu nie da się odzyskać – skończył.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET