W nocy z niedzieli na poniedziałek Dallas Mavericks pokonali Minnesota Timberwolves po raz trzeci i wiele wskazuje na to, że w kolejnym meczu mogą sobie zapewnić awans do Finałów NBA. Niestety, w nadchodzącym starciu z powodów zdrowotnych nie będzie mógł wystąpić jeden z podkoszowych ekipy z Teksasu.



Dereck Lively II, bo o nim mowa, to jeden z najbardziej wyróżniających się pierwszoroczniaków w całej NBA. Absolwent uczelni Duke został wybrany z 12 numerem ubiegłorocznego draftu przez Oklahoma City Thunder, lecz wkrótce trafił do Dallas Mavericks, gdzie bez kompleksów wszedł do ligi i niejednokrotnie pokazał co potrafi.

W zakończonym już sezonie regularnym 20-latek wystąpił w 55 meczach (w tym w 42 jako starter), notując średnio 8,8 punktu, 6,9 zbiórki oraz 1,4 bloku na mecz przy skuteczności z gry wynoszącej 74,7%. Choć nie tak dawno temu zmarła mu matka, nie pozwolił, by problemy prywatne wpłynęły na jego grę i dalej robił to co kocha. Tuż po tym okropnym przeżyciu, choć z powodu urazu nie mógł grać, był obecny na arenie i spotkał się z kibicami, rozdając autografy.

To wszystko sprawia, że Lively stał się jednym z ulubieńców nie tylko kibiców Mavs. Tym bardziej przykra wydaje się sytuacja, która miała miejsce w meczu numer trzy przeciwko Minnesota Timberwolves. Podkoszowy z Dallas musiał przedwcześnie opuścić parkiet po tym, jak doznał kontuzji w starciu z Karlem-Anthonym Townsem.

Konkretniej – głowa Derecka zaliczyła aż nazbyt bliskie spotkanie z kolanem zawodnika rywali. Choć był to tylko przypadkowy incydent, nie zmienia faktu, że wysoki Mavericks upadł na parkiet trzymając się za głowę. Wprawdzie wydaje się, że nie stracił przytomności, to jednak przez ładnych parę minut wydawał się oszołomiony i wymagał pomocy przy zejściu do szatni.

Jeszcze w poniedziałek nie było wiadomo czy Lively będzie w stanie wystąpić w meczu numer cztery. Adrian Wojnarowski z ESPN pisał, że testy medyczne wypadły w porządku, ale status zawodnika pozostaje niepewny. Wątpliwości rozwiał dopiero Chris Haynes z Bleacher Report, choć nie są to dobre wieści.

– Środkowy Dallas Mavericks Dereck Lively doznał skręcenia szyi i nie będzie mógł wystąpić w meczu numer cztery finałów Konferencji Zachodniej przeciwko Minnesota Timberwolves – napisał na swoim koncie na portalu X.

Trzeba przyznać, że absencja 20-latka będzie sporym osłabieniem dla ekipy prowadzonej przez Jasona Kidda. Podkoszowy duet Mavericks składający się z Lively’ego i Daniela Gafforda odegrał dużą rolę w wygraniu pierwszych dwóch meczów przeciwko Leśnym Wilkom. Młodszy z środkowych mógł pochwalić się choćby perfekcyjną skutecznością (12/12 z gry, z czego 3/3 w trzecim meczu przed odniesieniem kontuzji).

– Ten chłopak bardzo nam pomaga zarówno w play-offach, jak i w sezonie zasadniczym. Oczywiście, że jeśli z powodu kontuzji nie wystąpi w kolejnym meczu, będzie nam go bardzo brakowało – powiedział po zakończonym meczu największy gwiazdor Mavs, Luka Doncić.

Kontuzja Lively’ego sprawiła, że swoją szansę na pokazanie się dostał Dwight Powell. Zawodnik, który przed przymusowym wejściem do gry rozegrał w trwającym postseason niespełna 15 minut, zapisał na swoje konto kolejnych osiem, podczas których zaliczył dwa punkty i tyle samo zbiórek. Są jednak szanse, że w nadchodzącym spotkaniu miejsce Lively’ego w rotacji zajmie ktoś inny.

Niedawno pisaliśmy o tym, że bliski wcześniejszego niż spodziewany powrotu do gry jest inny rekonwalescent, Maxi Kleber. Reprezentant Niemiec był poza grą od 3 maja, gdy podczas wejścia pod kosz nabawił się urazu barku w starciu z Amirem Coffeyem. Wydawało się, że sezon ma już z głowy, jednak powoli wraca do aktywności koszykarskiej. W poniedziałek widziany był podczas ćwiczeń z drużyną.

To samo w sobie nie musi jeszcze nic znaczyć, ale kto wie? Jak donosi Tim MacMahon z ESPN, status Klebera przed pojedynkiem numer cztery został zmieniony na „wątpliwy”. To prawdopodobnie oznacza, że jeśli jego wejście na parkiet okaże się niezbędne, trener Kidd będzie mógł skorzystać z tego doświadczonego zawodnika w starciu z choćby wspomnianym Townsem. Wszystko jednak wyjdzie w przysłowiowym praniu.

Następny, być może decydujący mecz odbędzie się w Dallas w nocy z wtorku na środę o 2:30 polskiego czasu.


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna




  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    4 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments