NBA: Popovich spotkał się z zawodnikami Spurs. Co dalej?

Kilka dni temu Shams Charania opublikował nie do końca klarowne informacje, zgodnie z którymi Gregg Popovich miałby najpewniej nie wrócić już na ławkę trenerską w tym sezonie, a i jego dalsza przyszłość była mocno niepewna. Wprawdzie można był się spodziewać, że szanse na powrót Popa w trwającej kampanii przypominają scenariusz, w którym Ben Simmons wygrywa konkurs „trójek”, ale zawsze pozostawał cień szansy na odmianę sytuacji. Dziś wiemy już, że niepokojące wieści zostały potwierdzone.

Legendarny szkoleniowiec podupadł na zdrowiu już niespełna dwa tygodnie po rozpoczęciu sezonu zasadniczego. Jak się wkrótce potem okazało, zasiadający na ławce trenerskiej San Antonio Spurs nieprzerwanie od blisko 30 lat Gregg Popovich musiał zrobić sobie przerwę ze względu na przebyty udar, a jego zastępcą wybrany został jeden z asystentów, Mitch Johnson. Wygląda jednak na to, że 38-latka czeka dłuższa przygoda na stanowisku głównego trenera Ostróg.

Jak pisaliśmy w tym miejscu, Shams Charania zasugerował niedawno, że popularny Pop może nie wrócić do drużyny już w tym sezonie, a ponadto jego dalsza przyszłość w zawodzie znajduje się pod znakiem zapytania. Dziś wiemy, że przynajmniej pierwsza część informacji opublikowanej na portalu X przez dziennikarza ESPN znalazła potwierdzenie w rzeczywistości, co ogłosił sam 76-latek za pośrednictwem mediów społecznościowych organizacji z Teksasu.

– Zdecydowałem, że nie wrócę już w tym sezonie na ławkę rezerwowych. Mitch Johnson i jego sztab wykonują jak dotąd świetną robotę, a determinacja i profesjonalizm, jakie wykazali zawodnicy, trzymając się razem w tym trudnym sezonie, były niezwykłe. Ja tymczasem będę się nadal koncentrował na swoim zdrowiu i mam nadzieję, że w przyszłości będę mógł wrócić do pracy trenera – czytamy w oficjalnym oświadczeniu.

Według doniesień Chrisa Haynesa, w czwartek Popovich spotkał się z zawodnikami Spurs po raz pierwszy od momentu, gdy w listopadzie przeszedł udar. W rozmowie z nimi również potwierdził, że w obecnej kampanii nie zobaczymy go na ławce rezerwowych. Zastanawiający może być jedynie fakt, że nie dowiedzieliśmy się niczego nowego w kontekście długoterminowej przyszłości szkoleniowca, ale z drugiej strony on sam zapewne jeszcze jej nie zna. Zapowiedział jednak, że jeśli zdrowie pozwoli, będzie chciał wrócić i tego należy się trzymać.

Inna sprawa, że nawet gdyby Pop chciał wrócić w tym sezonie – a nie można wykluczyć, że takie myśli krążyły mu po głowie – wydaje się, że zwyczajnie nie ma takiej potrzeby. W tym momencie nawet on nie byłby w stanie pomóc drużynie w poprawie sytuacji. Zespół zajmuje odległą, trzynastą lokatę w tabeli Konferencji Zachodniej i w tym momencie awans nawet do turnieju play-in jest już raczej niemożliwy. Tym bardziej, że w z powodów zdrowotnych (zakrzepica) do końca sezonu nie zagra już największa gwiazda ekipy z San Antonio, Victor Wembanyama.

76-letni Popovich jest trenerem Ostróg nieprzerwanie od sezonu 1996/97, gdy zastąpił zwolnionego (przez siebie samego jako ówczesnego menedżera) Boba Hilla. Pięciokrotny mistrz NBA najwięcej razy w historii ligi jako szkoleniowiec schodził z parkietu z tarczą – zwycięstwami zakończyło się aż 1,390 spotkań rozgrywanych przez jego podopiecznych. Miejmy nadzieję, że w przyszłym sezonie dopisze do tej listy kolejne. Jednego możemy być pewni – jeśli on sam nie powie „dość”, nikt w organizacji go do tego nie zmusi.

Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!