Faworyzowani Golden State Warriors zdołali zamknąć serię z Denver Nuggets w pięciu spotkaniach. Kluczową rolę odegrał m.in. Gary Payton II, który na pomeczowej konferencji prasowej zebrał sporo pochwał od swoich partnerów.
Nikola Jokić dwoił się i troił, ale jego 30 punktów, 19 zbiórek i 8 asyst nie wystarczyło, by uniknąć eliminacji w piątym meczu serii z Golden State Warriors. Mocno osłabieni kadrowo Denver Nuggets kończą zatem sezon, a Wojownicy przygotowują się już do kolejnej rundy, gdzie zmierzą się z Memphis Grizzlies lub Minnesota Timberwolves.
Kluczem do sukcesu GSW z minionej nocy była postawa Stephena Curry’ego, który rozkręca się coraz bardziej. Tym razem rozgrywający zdobył 30 punktów, 5 zbiórek, 5 asyst i 2 przechwyty (5/11 za trzy), choć popełnił przy tym 5 strat.
– Początek czwartej kwarty niósł za sobą dziwną atmosferę, nazwałbym to trochę nerwami i niepokojem, by zadbać o zwycięstwo wiedząc, jak ważny był to mecz. […] Jokić grał fantastycznie. W trzeciej kwarcie mieli w sobie wiele życia i było to dobre przypomnienie, jak trudno jest wygrać mecze w play-offs i „zamknąć” zespół – komentował po meczu Curry.
Jeszcze na początku czwartej warty Nuggets prowadzili różnicą 8 punktów. Wojownicy zdołali jednak przechylić szalę na swoją stronę, głównie dzięki trafieniom Curry’ego, Gary’ego Paytona II i Klaya Thompsona.
– Zatrzymywaliśmy ich akcje i przestaliśmy faulować. Przez cały mecz o tym rozmawialiśmy: przestańmy faulować. […] Kiedy przestaliśmy, mogliśmy podporządkować mecz pod nasze tempo. Wyglądało to bardziej jak mecze 1-3, aniżeli 4 – mówił na pomeczowej konferencji prasowej Draymond Green.
– Osiem punktów to nic. To powiedziałem zespołowi. Osiem punktów to parę minut z dwoma, trzema zatrzymaniami przeciwnika z rzędu i parą trafień. Myślę, że po raz pierwszy od kilku lat poczuliśmy tę presję play-offów, a nasi chłopcy na nią odpowiedzieli – powiedział Steve Kerr.
Świetny mecz rozegrał również wspomniany już Gary Payton II, który w kluczowej dla losów spotkania czwartej kwarcie zdobył 10 punktów (4/4 z gry, 2/2 za trzy). Dla 29-latka jest to bez wątpienia przełomowy sezon, a minionej nocy po raz kolejny udowodnił, że jest fundamentalnym elementem układanki Steve’a Kerra.
– Jestem szczęśliwy z powodu Gary’ego. Trafiał wielkie rzuty z rogu, skrzydła, pod koszem. Pokazał dziś wszystko, co ma w zanadrzu. Jest świetnym sportowcem. W play-offach potrzebujesz gości, którzy staną na wysokości zadania i to była noc Gary’ego. Jesteśmy wdzięczni za jego występ – komentował Klay Thompson.
– Wypełnia wiele różnych ról. Jest twardy. Kiedy trafia trójki po podaniach, ciężko jest przygotować na niego jakiś plan meczowy, bo prawdopodobnie musisz posłać na niego swoich wysokich. […] To, co daje nam w defensywie, jest już niesamowite, ale potem stawia jeszcze zespół w różnych pozycjach w ataku – podkreślił Curry.
– Był niesamowity po obu stronach parkietu, wielkie rzuty, wielkie akcje, dwie wielkie trójki. Był naprawdę niesamowity. Ciężko na to pracował, bardzo, bardzo, bardzo ciężko. W końcu otrzymał swoją szansę, którą w pełni wykorzystał – dodał Green.
Dla Golden State Warriors jest to pierwsza wygrana seria w play-offs od 2019 roku, kiedy to w finałach konferencji zachodniej Wojownicy bez większych problemów ograli Portland Trail Blazers 4-0.
– To wyjątkowe. To dużo bardziej znajome uczucie, niż to co było przez ostatnie dwa lata. To jest to, kim jesteśmy. To dlatego odnosiliśmy sukcesy. Wiemy, jak wygrywać mecze w play-offach. Pracujemy i ufamy sobie nawzajem i takie są tego rezultaty – podsumował Green.
Pierwszy mecz drugiej rundy Warriors rozegrają już w niedzielę, choć wciąż nie wiedzą, z kim przyjdzie im się mierzyć.