Bardzo smutne informacje dotarły w trakcie meczu New Orleans Pelicans z Sacramento Kings. Podczas pierwszej połowy spotkania zmarł jeden z kibiców obecnych na arenie Golden1 Center. Służby medyczne do samego końca walczyły o przywrócenie mu funkcji życiowych.
Sacramento Kings podejmowali New Orleans Pelicans w ramach ćwierćfinału turnieju. Gospodarze ostatecznie musieli uznać wyższość gości, których do zwycięstwa poprowadził Brandon Ingram. W trakcie meczu jeden z kibiców gorzej się poczuł i konieczna była interwencja służb medycznych. Niestety pomimo podjętej reanimacji, lekarzom nie udało się go uratować, o czym poinformował zespół.
Kings złożyli kondolencje rodzinie zmarłego kibica. Według informacji przedstawionych przez straż pożarną w Sacramento, mężczyzna miał od 30 do 40 lat. W momencie, w którym dotarły do niego służby nie reagował na żadne bodźce. Po 20 minutach walki o jego życie lekarz stwierdził zgon. Keegan Murray – zawodnik Kings – mówił po meczu, że zespół nie był niczego świadomy.
– Jako zespół składamy najszczersze kondolencje jego bliskim – mówił młody zawodnik. – Mam nadzieję, że rodzina dostanie odpowiednie wsparcie – dodał. Zmarły kibic był na meczu z jednym z członków swojej rodziny. Całe zdarzenie nie spowodowało przerwania meczu, a informacja o śmierci kibica pojawiła się w czwartej kwarcie. Kings kolejne spotkanie na własnym parkiecie zagrają 12 grudnia z Brooklyn Nets.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET