Początki Ace’a Baileya w NBA przypominają póki co jazdę kolejką górską na pełnej prędkości. Debiutant, wybrany z piątym numerem tegorocznego draftu, nie wydawał się specjalnie zadowolony, że jego pierwszym klubem będą Utah Jazz, czemu upust dał… nie stawiając się w Utah. Gdy jednak sytuację udało się załagodzić i wyprostować i wydawało się, że nic nie stanie na przeszkodzie, by 19-letni skrzydłowy rozpoczął sezon z wysokiego C, los powiedział „sprawdzam”.



Pierwszoroczniak musiał opuścić boisko już w drugiej kwarcie przedsezonowego meczu towarzyskiego, w którym Utah Jazz mierzyli się z Dallas Mavericks. Uraz kolana sprawił, że nie powrócił już na parkiet, a już po zakończeniu spotkania trener Will Hardy dał do zrozumienia, że mimo wszystko kontuzja Ace’a Baileya nie wydaje się zbyt poważna.

– Ma zapalenie ścięgien w obu kolanach. Nie jesteśmy tym szczególnie zaniepokojeni. Nie będzie miał robionych żadnych badań obrazowych ani niczego takiego. Po prostu musimy o niego zadbać. Był trochę obolały podczas swojego drugiego wejścia na boisko – stwierdził szkoleniowiec, wyraźnie nie bijąc na alarm, co dobrze wróży zdrowiu byłego koszykarza Rutgers.

W starciu z Mavs Bailey spędził na parkiecie łącznie 11 minut, kończąc je z trzema punktami (trafił tylko jeden z pięciu rzutów, być może właśnie z powodu dolegliwości związanej z kolanami). To wynik zdecydowanie mniej imponujący niż to, co pokazywał w swoich dwóch pierwszych meczach przedsezonowych, w których zdobywał po 20 punktów przy skuteczności wynoszącej ponad 60%. Tym razem jednak jego występ został przerwany przedwcześnie.

Nawet jeśli trener Hardy starał się umniejszyć znacznie urazu, to zdecydowanie nie są wieści, które Jazz chcieliby usłyszeć o swoim utalentowanym zawodniku, na którego wszyscy w Salt Lake City liczą, i to jeszcze przed rozpoczęciem sezonu zasadniczego. Nic dziwnego – Ace został wybrany z „piątką” tegorocznego draftu, co stanowi najwyższy wybór organizacji od ponad dekady. Konkretniej – od momentu, gdy w 2014 roku z tym samym numerem pozyskali Dante Exuma.

Nie da się ukryć, że 19-letni skrzydłowy, mimo towarzyszących mu (nie do końca z jego winy) kontrowersji, to jeden z najbardziej intrygujących zawodników z nowego rocznika. W swoich dwóch pierwszych meczach przedsezonowych notował znakomite występy, pokazując swój potencjał po obu stronach boiska. Przed draftem większość raportów przedstawiała go jako utalentowanego strzelca z wyjątkowymi warunkami fizycznymi. Ponadto dzięki dużemu zasięgowi ramion i imponującej zwinności Ace uchodzi za zawodnika, który może być równie groźny w ataku, jak i w obronie.

To dopiero początek jego zawodowej kariery, a mimo to już zdążył pokazać oznaki, że szczególnie w ofensywie może stać się pewnym punktem zespołu. W dwóch wziętych pod uwagę występach oddał łącznie 29 rzutów z gry, trafiając ze skutecznością wynoszącą około 66%. To imponujący pokaz efektywności, ale warto zwrócić uwagę, że przy tylu próbach wykonał zaledwie 28 kozłów.

Wyczyny nastolatka mogą przywodzić na myśl niesamowity wybuch formy Klaya Thompsona z 23 stycznia 2015 roku, gdy ówczesny zawodnik Golden State Warriors w samej tylko trzeciej kwarcie meczu z Sacramento Kings zdobył 37 punktów, trafiając przy tym wszystkie 13 rzutów z gry i dziewięć prób zza łuku, ustanawiając przy tym rekord NBA pod względem liczby „oczek” zdobytych w jednej kwarcie.

To był niesamowity pokaz skuteczności i ruchu bez piłki — Klay praktycznie nie kozłował, tylko wychodził na pozycje i trafiał wszystko jak leci. Występ Baileya nie był aż tak piorunujący, jednak debiutant i tak zaprezentował znakomity dobór rzutów, ruch bez piłki oraz precyzję. Niegdyś krytykowany za swoje zachowanie przed naborem, dziś wydaje się być na dobrej drodze, by stać się zawodnikiem, którego warto obserwować.

Również dlatego to przykre, że nawet jeśli 19-latek nie będzie wymagał dłuższej przerwy, to jednak kilka meczów może mu przejść koło nosa. Zapalenie ścięgien to dolegliwość, która często nasila się przy ruchu i powtarzających się czynnościach – na przykład aktywności koszykarskiej. W związku z tym istnieją pewne powody do niepokoju, ponieważ chłopak ewidentnie już odczuwa oznaki zmęczenia, a sezon jeszcze się nie zaczął. Sztab szkoleniowy będzie musiał coś wymyślić w kontekście kontrolowania stanu swojego utalentowanego gracza, co nie powinno być trudne, skoro Jazz nie są typowani do walki o czołowe miejsca na Zachodzie.

Przy nieobecności również kontuzjowanych weteranów, Georgesa Nianga i Kyle’a Andersona, trener Hardy będzie musiał dać szansę innym graczom. Zwiększonej liczby minut może się spodziewać na przykład drugoroczniak, Cody Williams, który pokazał się z co najmniej przyzwoitej strony przeciwko San Antonio Spurs, zapisując na swoje konto 12 punktów, cztery zbiórki i dwie asysty. Młodszy brat Jalena Williamsa z Oklahoma City Thunder miał ponadto najlepszy w całym meczu współczynnik plus-minus wynoszący +23.

Jeśli nie on, w odwodzie pozostaje Brice Sensabaugh. Zawodnik, dla którego nadchodzący sezon będzie już trzecim w najlepszej koszykarskiej lidze świata, dotychczas rozegrał w niej 103 spotkania, notując średnio 9,8 punktu, 3 zbiórki i 1,6 asysty. Tymczasem serią znakomitych występów w meczach przedsezonowych, w których zdobywał 22 „oczka” na mecz przy co najmniej solidnych skutecznościach – około 55% z gry, w tym 44% zza łuku – pokazywał, że jest w życiowej formie (nawet, jeśli dobra postawa w meczach towarzyskich niekoniecznie musi mieć przełożenie na sezon regularny).

W razie czego jest jeszcze inny z debiutantów, John Tonje, który większość okresu przedsezonowego przesiedział na ławce, ale kontuzje kolegów z drużyny mogą być szansą także i dla niego. 24-latek, syn byłego reprezentanta Kamerunu w piłce nożnej, to wciąż dość surowy talent, jednak podczas występów na uczelni w barwach Wisconsin (średnio 19,6 punktu, 5,3 zbiórki i 1,8 asysty na mecz) sprawił, że Jazz zwrócili na niego uwagę. Dobry występ przed spodziewanym „zesłaniem” do G League może być w jego przypadku chwilą, którą zapamięta na długo.

Uraz Baileya z pewnością może być szansą dla wyżej wymienionych, jednak w klubie wszyscy liczą na rychły powrót 19-latka. A może okaże się, że żadna pauza nie będzie potrzebna i Ace wystąpi już w meczu otwarcia sezonu, gdy Jazz na własnym terenie zmierzą się z Los Angeles Clippers i starym znajomym, Johnem Collinsem? Czas pokaże.

Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!


Wspieraj PROBASKET

  • Sprawdź najlepsze promocje NIKE i AIR JORDAN w Lounge by Zalando
  • W oficjalnym sklepie NIKE znajdziesz najnowsze produkty NIKE i JORDAN oraz dobre promocje.
  • Oficjalny sklep marki adidas też ma dużo do zaoferowania.
  • Oglądasz NBA? Skorzystaj z aktualnej oferty - kup dostęp do NBA League Pass.
  • Lubisz buty marki New Balance? W ich oficjalnym sklepie znajdziesz coś dla siebie.


  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    1 Komentarz
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments