Od końca stycznia pauzował OG Anunoby, który tak świetnie odnalazł się w New York Knicks po przeprowadzce z Kanady. We wtorek skrzydłowy wrócił wreszcie do gry i to jest znakomita wiadomość dla fanów nowojorskiego zespołu. Kibice NYK nadal czekają jednak na powroty Mitchella Robinsona oraz Juliusa Randle’a.
13 zwycięstw w 15 meczach z OG Anunobym mają na koncie New York Knicks. Skrzydłowy we wtorek wrócił do gry po ponad miesiącu przerwy. Ostatni raz zagrał 27 stycznia, ale potem musiał przejść operację łokcia. Anunoby trafił do Nowego Jorku pod koniec ubiegłego roku, a z nim w składzie Knicks byli w styczniu jedną z najlepszych drużyn w lidze. Teraz znów mogą iść w dobrym kierunku, a wtorkowe starcie przeciwko Philadelphia 76ers tylko potwierdziło, jak ważny dla drużyny Toma Thibodeau jest właśnie Anunoby.
26-latek zdobył co prawda tylko 14 punktów, ale Knicks z nim na parkiecie byli o 28 punktów lepsi od rywala. Po 15 spotkaniach w barwach NYK wskaźnik plus/minus skrzydłowego wynosi… 280 punktów na plusie! — Cały czułem się dobrze. Byłem podekscytowany, że z powrotem pojawiłem się na boisku. Było fajnie — mówił po spotkaniu Anunoby.
Knicks z łatwością wygrali z 76ers, rewanżując im się za porażkę sprzed kilku dni. Wielki występ zaliczył Josh Hart, zapisując na konto okazałe triple-double złożone z 20 punktów, 19 zbiórek i 10 asyst. Nowojorczycy tak naprawdę od samego początku spotkania dominowali i potem już nie oglądali się za siebie. Przez większość drugiej połowy prowadzili różnicą ponad 20 punktów. Rywali z Filadelfii zepchnęli tym samym na siódme miejsce w tabeli Konferencji Wschodniej, czyli na lokatę premiowaną udziałem w turnieju play-in.
76ers bardzo słabo radzą sobie bez Joela Embiida i widać to było także we wtorek, bo przeciwko Knicks zdobyli zaledwie 79 punktów. Warto dodać, że był to trzeci kolejny mecz podopiecznych Thibodeau, w którym zatrzymali przeciwnika na mniej niż 80 punktach! Taka seria ostatni raz zdarzyła się w NBA ponad dekadę temu, bo w 2012 roku. Knicks dzięki wygranej utrzymali przewagę nad Orlando Magic w tabeli Wschodu. W tej chwili z bilansem 38-27 zajmują czwarte miejsce, ale i Magic (37-28), i Indiana Pacers (37-29) są blisko.
Nowojorscy kibice cieszą się więc z powrotu Anonuby’ego, ale jednocześnie cały czas czekają na powroty dwóch innych kluczowych zawodników z formacji podkoszowej. Od grudnia pauzuje Mitchell Robinson (kostka), a od końcówki stycznia Julius Randle (bark). Wydaje się, że w tej chwili bliżej gry jest ten pierwszy. Kilka dni temu Thibs zdradził bowiem, że Robinson niedługo powinien zacząć normalne treningi „na kontakcie”. W przypadku Randle’a wciąż nie wiadomo, kiedy mogłoby to nastąpić, a czasu do końca fazy zasadniczej coraz mniej.