W ostatnich tygodniach w amerykańskich mediach sporo mówiło się o zainteresowaniu usługami Bojana Bogdanovicia. Skrzydłowy Detroit Pistons prezentuje solidną formę i przyciągnął uwagę kilku szukających wzmocnień zespołów. Kierownictwo Tłoków ostudza jednak zapały chętnych i podkreśla, że nie rozważają transferu Chorwata. Powód? Chęć walki o play-offs.
Bojan Bogdanović trafił do Detroit Pistons z Utah Jazz w efekcie rozpoczynającej się w Salt Lake City przebudowy trzonu zespołu. Tłoki skorzystały z okazji i pozyskały świetnego strzelca, przedłużając następnie jego umowę o kolejne dwa lata. Obecny kontrakt skrzydłowego z Chorwacji wygasa w 2025 roku, co czyni z niego wyśmienity materiał do transferu.
W ostatnich tygodniach 33-latek prezentuje świetną formę, a notowane przez niego liczby mówią same za siebie. W 31 rozegranych spotkaniach zdobywa on średnio 21,3 punktu (rekord kariery), 3,5 zbiórki oraz 2,5 asysty (rekord kariery) na mecz, trafiając 49,7% wszystkich rzutów z gry (wyrównany rekord kariery) oraz 42,3% z trzy. Nie powinno zatem dziwić, że Bogdanović zwrócił na siebie uwagę kilku zespołów, w tym przede wszystkim Los Angeles Lakers.
Włodarze Jeziorowców mieli nadzieję, że uda im się pozyskać strzelca, który znacząco rozciągnąłby ich grę i ułatwił zadanie m.in. LeBrona Jamesa czy kontuzjowanego obecnie Anthony’ego Davisa. Wszystko wskazuje jednak na to, że Lakers będą musieli obejść się smakiem.
Zgodnie z doniesieniami Marka Steina kierownictwo Pistons wierzy, że doświadczony strzelec może pomóc w grze zdrowemu Cade’owi Cunninghamowi, który obecnie zmaga się z kontuzją i do gry wróci dopiero w przyszłym sezonie. W Detroit ma panować przekonanie, że Bogdanović, Cunningham i pozostali młodzi zawodnicy będą w stanie powalczyć w przyszłym sezonie o miejsce w play-offs (czyli pierwszy udział w PO od 2019 roku, a zarazem trzeci od 2010).
Jeżeli Lakers chcą zatem powalczyć o wzmocnienia przed zamknięciem okienka transferowego, swoją uwagę powinni skupić gdzie indziej. Pistons w dalszym ciągu będą skupiali się na rozwoju swojego talentu, by zgodnie z oczekiwaniami „zaatakować” wkrótce czołową dziesiątkę. Obecnie z kiepskim bilansem 8-24 plasują się na odległym 14. miejscu w tabeli Konferencji Wschodniej z nadzieją na wysoki wybór w drafcie.