Cztery lata trwała przygoda Stana van Gundy’ego z Detroit Pistons. Mimo, że pozostał mu jeszcze jeden rok kontraktu władze postanowiły pożegnać się ze swoim trenerem. W trakcie tych lat van Gundy tylko raz wprowadził Tłoki do playoffs.
W porównaniu do innych drużyn, Detroit Pistons dość późno postanowiły zmienić trenera. Milwaukee Bucks, Atlanta Hawks, Charlotte Hornets oraz Orlando Magic już od jakiegoś czasu szukają trenerów, a Phoenix Suns, New York Knicks oraz Memphis Grizzlies już zakontraktowały nowych szkoleniowców.
Stan van Gundy pracował w drużynie z Mo-Town od czterech lat. Jedynie w 2016 roku udało im się awansować do playoffs. Niestety w pierwszej rundzie zostali zmieceni przez późniejszych mistrzów, Cleveland Cavaliers.
– Szanuję i podziwiam trenera Gundy’ego, ale zmiana była konieczna. – mówił o sytuacji właściciel Pistons Tom Gores – To nie była łatwa decyzja. Jestem niezwykle wdzięczny za to co zrobił dla tego klubu i tego miasta. Tchnął w tę drużynę ducha zwycięzcy i pozytywną energię. Choć nie udało nam się osiągnąć wspólnie założonego celu to zespół jest dużo lepszy od tego, który Stan zastał przychodząc tutaj cztery lata temu. Ostatnie dwa lata jednak nie posunęły nas znacząco do przodu.
Mimo wszystko, trener chciał pozostać na swoim stanowisku do zakończenia kontraktu, czyli jeszcze jeden sezon. Według niektórych źródeł na stanowisko nowego, głównego trenera może wskoczyć analityk TNT oraz weteran parkietów NBA, Brent Barry.
W trakcie trwającego jeszcze sezonu w Pistons dokonano jednego z najciekawszych transferów tego sezonu. Z Los Angeles Clippers pozyskano Blake’a Griffina i wydawać się mogło, że ten transfer pomoże ekipie Tłoków w awansie do playoffs. Niestety ta sztuka się nie udała.