W piątek dokonał się pierwszy duży transfer sezonu 2023-24 w NBA. Wszystko za sprawą decyzji Toronto Raptors, którzy postanowili oddać OG Anunoby’ego do New York Knicks. W lidze panuje jednak przekonanie, że to dopiero początek. Wszystko wskazuje na to, że Raptors będą wymieniać się dalej i spróbują obudować młodego, ale coraz lepszego Scottiego Barnesa, który ma być nowym liderem zespołu. A skoro tak, to wydaje się, że dni Pascala Siakama w Kanadzie są policzone.
Takie informacje przekazali m.in. Adrian Wojnarowski z ESPN czy Jake Fischer z Yahoo! Sports. Według tego drugiego przedstawiciele innych klubów przygotowują się na to, że niedługo i Siakam zostanie wytransferowany. To właśnie Kameruńczyk miał zresztą jako pierwszy zmienić barwy klubowe, tym bardziej że już latem ubiegłego roku blisko było jego transferu do Atlanta Hawks.
Wśród najbardziej zainteresowanych klubów wymienia się ponownie Hawks, ale również Indiana Pacers, Dallas Mavericks czy Sacramento Kings. W trwających rozgrywkach Siakam notuje średnio 21,5 punktu, 6,6 zbiórki oraz 5,2 asysty na mecz. Trafia jednak tylko 25 procent rzutów z dystansu. Warto też pamiętać, że jest on w ostatnim roku swojej umowy, więc ma pewną kontrolę nad tym, gdzie wyląduje, gdyż może odstraszyć niektóre drużyny, mówiąc, że nie przedłuży z nimi kontraktu.
Siakam jako były all-star oraz zawodnik wybierany do drużyn All-NBA byłby niewątpliwie sporym wzmocnieniem dla wielu zespołów. A choć większość drużyn bardziej od niego wolała młodszego i lepszego w obronie Anunoby’ego, to jednak 29-latek cały czas powinien być łakomym kąskiem na rynku transferowym. Raptors nie muszą się jednak jeszcze spieszyć. Tak naprawdę mają czas aż do lutego, aby wykonać kolejne ruchy transferowe przed zamknięciem okienka.
Wspieraj PROBASKET
