Po raz pierwszy w historii w jednym zespole aż ośmiu zawodników trafiło w trakcie jednego sezonu po co najmniej 100 rzutów z dystansu. W kronikach zapisali się w ten sposób Boston Celtics, a ich ósmym graczem w trwających rozgrywkach z 100 trójkami na koncie został Marcus Smart.
Od kilku już lat NBA trójkami stoi i nie inaczej jest w trwającym sezonie. We wtorek do historii przeszli Boston Celtics, którzy zostali pierwszą w dziejach ligi drużyną, w której aż ośmiu graczy trafiło co najmniej po 100 trójek w trakcie jednego sezonu. Jak dotychczas granicę te przekroczyli Jayson Tatum, Jaylen Brown, Al Horford, Malcolm Brogdon, Derrick White, Grant Williams oraz Sam Hauser, a we wtorek dołączył do nich jeszcze Marcus Smart.
Rozgrywający Celtics w drodze po 17 punktów trafił trzy z dziewięciu prób z dystansu, a Boston jako zespół zaliczył 18 trafień zza łuku w łatwo wygranym pojedynku z Sacramento Kings. Tym samym podopieczni trenera Joe Mazzulli zaliczyli zwycięstwo numer 50 w tym sezonie i umocnili się na drugiej lokacie w tabeli Konferencji Wschodniej NBA.
Był to zresztą najlepszy od dawna występ bostońskiej drużyny, z czego po meczu bardzo zadowolony był m.in. Jaylen Brown, który z dorobkiem 27 oczek (4-7 za trzy) był drugim najlepszym strzelcem swojego zespołu:
Warto dodać, że w trwających rozgrywkach Celtics już pobili rekord klubu, jeśli chodzi o łączną liczbę trafień z dystansu we wszystkich meczach, a przecież do końca sezonu zasadniczego zostało im jeszcze kilka spotkań. W całej lidze tylko Golden State Warriors trafiają i oddają średnio więcej trójek, niż właśnie Celtowie, którzy mogą też pochwalić się piątym najlepszym wynikiem w NBA, jeśli chodzi o skuteczność tych prób.
Numerem jeden w bostońskim zespole pod względem liczby trafień zza łuku jest Tatum, który w 68 występach trafił 220 trójek. Warto dodać, że spośród wszystkich zawodników z rotacji bostońskiego klubu (a więc z wyłączeniem graczy na umowach two-way) tylko Robert Williams III nie trafił w tym sezonie ani jednego rzutu za trzy punkty.