Dużymi krokami zbliża się tegoroczny draft, w którym wybrany z numerem pierwszym przez San Antonio Spurs zostanie najprawdopodobniej Victor Wembanyama. My przyjrzyjmy się jednak najgorszym wyborom w Drafcie w historii Los Angeles Lakers. Ten ranking może Was zaskoczyć!


Los Angeles Lakers obecnie posiadają dwa wybory w tegorocznym drafcie, numer 17 oraz 47, fakt ten daje im potencjalnie możliwość dodania dwóch graczy do swojego składu. Obecnie, jednak wiele wskazuje, że Jeziorowcy będą szukali wymiany, w której zaoferują swój 17 pick, aby wzmocnić skład doświadczonym graczem, a być może nawet zawodnikiem pokroju all-star.

Do tej pory w historii wszystkich draftów Los Angeles Lakers mieli wiele trafionych wyborów na czele z Magiciem Johnsonem , zespół nie uniknął jednak wpadek, podobnie jak inne drużyny. Dlatego chcieliśmy przedstawić wam 5 najgorszych wyborów draftowych w historii organizacji z Miasta Aniołów.

Anthony Peeler – 15 numer draftu w 1992 roku

Wybrany z 15 numerem draftu rzucający obrońca Anthony Peeler nie był słabym graczem, spędził na ligowych parkietach aż 13 sezonów w tym 4 w barwach Los Angeles Lakers. Dlaczego więc jego wybór po latach określany jest jako nietrafiony? Dlatego, że Jeziorowcy mogli wybrać w drafcie Latrella Sprewella, który ostatecznie trafił z 24 numerem do Golden State Warriors. Zawodnik, którego pominęli Los Angeles Lakers, był czterokrotnym all-starem i w ligowej karierze notował średnio 18,3 punktu na spotkanie. Podczas gdy Anthony Peeler w 827 rozegranych spotkaniach zdobywał średnio 9,7 punktu.

George Lynch – 12 numer draftu w 1993 roku

George Lynch po zdobyciu mistrzostwa NCAA w barwach Uniwersytetu z Północnej Karoliny zgłosił się do draftu, gdzie został wybrany przez Los Angeles Lakers. Niski skrzydłowy spędził 3 sezony, grając w barwach Jeziorowców, zespół bardzo szybko dostrzegł, że nie był to udany wybór. Zawodnik w szeregach Lakers zdobywał średnio 6,5 punktu, grając niewiele ponad 18 minut na spotkanie. Jeziorowcy po raz kolejny przegapili gracza, który jak później się okazało, poradził sobie w lidze o wiele lepiej i już w swoim pierwszym sezonie zdobył mistrzowski tytuł. Mowa tutaj o Samie Casellu, który z 24 numerem trafił do Houston Rockets. Warto pamiętać jednak, że w 1993 roku Lakers w drugiej rundzie draftu wybrali rozgrywającego Nicka Van Exela, a więc nie był to całkowicie nieudany nabór dla zespołu. Gracz spędził w Los Angeles aż 5 sezonów, notując średnio 14,9 punktu na mecz.

Mike McGee – 19 numer draftu w 1981 roku

Bill Sharman, który w tamtym czasie był dyrektorem wykonawczym w Lakers, chciał wybrać w drafcie Larryego Nance, jednak ówczesny szkoleniowiec Jeziorowców Paul Westhead wolał Mike Mcgee. Niski skrzydłowy zawiódł całą organizację, nie zapisał się niczym, co byłoby godne uwagi przez 5 sezonów, które spędził w Mieście Aniołów. Na parkiecie spędzał średnio 15 minut, podczas których notował 8,2 punktu, 2,0 zbiórki oraz 0,9 asystyNance, którego wolał wybrać Sharman, miał o wiele lepszą karierę, był trzykrotnym all-starem oraz trzy razy znalazł się wśród najlepszych obrońców w NBA, a do ligi ostatecznie został wybrany zaraz po McGee.

Devean George – 23 numer draftu w 1999 roku

Devean George w barwach Los Angeles Lakers zdobył trzykrotnie mistrzostwo NBA, w momencie, gdy trafił do zespołu, był uważany przez trenera Phila Jacksona za duży talent. Niski skrzydłowy zawiódł, jednak szkoleniowca, organizację i wszystkich, którzy w niego wierzyli. Pomimo spędzenia w Lakers aż 7 sezonów, pamiętany będzie tylko z tego, że grał w jednym czasie z Bryantem i O’Nealem. Nawet gdy w sezonie 2003-04 spędzał na pakiecie średnio 23,8 minuty i aż w 48 spotkaniach był graczem wyjściowej piątki, nie radził sobie z powierzonymi zadaniami. Dużo mówi, jego średnia punktów w całej karierze, która wynosi zaledwie 6 na spotkanie. Warto wspomnieć, że z 24 numerem draftu Utah Jazz wybrali Andrieja Kirilienkę, który zrobił o wiele większą karierę na pakietach NBA niż George.

Lonzo Ball – 2 numer draftu w 2017 roku

Przez pryzmat czasu coraz więcej wskazuje, że wybranie rozgrywającego Lonzo Balla było bardzo dużym błędem, owszem wtedy nikt nie wiedział jakie problemy będzie miał ze zdrowiem gracz, ale i tak zespół miał wielu ciekawszych graczy do wybrania niż Ball. Lakers zdecydowali się na wybór Lonzo głównie przez Magica Johnsona, który w tamtym czasie był dyrektorem wykonawczym Jeziorowców. Legendarny koszykarz był „zakochany” w stylu gry Balla, nie raz wspominał, że gracz przypomina mu na boisku samego siebie. Dużą robotę przed draftem zrobił także ojciec młodego rozgrywającego, który mówił, że jego syn jest lepszy od Stephena Curryego, wiele osób dało się na to nabrać w tym także Los Angeles LakersBall w szeregach Jeziorowców był solidnym graczem, nigdy jednak nie błysnął, w taki sposób jak od niego oczekiwano, dlatego stał on się częścią transakcji w której trafił do New Orleans Pelicans. Patrząc na ten draft po 6 latach, wiemy, że Lakers mogli wziąć z drugim numerem Jaysona Tatuma lub De’Aarona Foxa, gracze Ci obecnie są wyróżniającymi postaciami w lidze. Lonzo Ball z powodu problemów zdrowotnych być może będzie musiał przedwcześnie zakończyć karierę.

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna




  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    10 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments