Sezon robi się dla zespołu Monty’ego Williamsa coraz bardziej skomplikowany. Poprzedniej nocy Phoenix Suns grali z Denver Nuggets. Na parkiet wrócił Devin Booker, który opuścił kilka poprzednich meczów z powodu kontuzji pachwiny. Niestety wiele wskazuje na to, że jego uraz się odnowił.
Od Devina Bookera zależy bardzo wiele i zawodnik przekonywał o tym Phoenix Suns wielokrotnie. W ostatnim czasie jeden z liderów składu obserwował poczynania swoich kolegów z perspektywy ławki rezerwowych. Leczył uraz pachwiny, którego najprawdopodobniej nabawił się 17 grudnia w starciu z New Orleans Pelicans. Przed świątecznym meczem z Denver Nuggets zespół poinformował, że Booker wróci do składu i pomoże się Suns odkuć po dwóch porażkach z rzędu.
Jednak cztery minuty po rozpoczęciu meczu Booker wrócił do szatni. Zespół poinformował, że koszykarz nie wróci na parkiet z powodu bólu pachwiny. Niewykluczone więc, że doszło do odnowienia się urazu, a to zwiastuje kolejną przerwę zawodnika. Czyżby Suns się pospieszyli i pozwolili Bookerowi grać z nie do końca wyleczoną kontuzją? Jeśli tak, to w takich przypadkach wina spada zarówno na sztab medyczny drużyny, jak i sztab szkoleniowy. Naciskać na powrót mógł także sam gracz.
Suns przegrali dwa z ostatnich trzech meczów, w których trener Monty Williams nie mógł skorzystać z pomocy Bookera. Wcześniej w tym miesiącu Booker opuścił dwa mecze z powodu drobnego urazu ścięgna udowego. Jego zespół przegrał oba te spotkania. Duża produktywność zaczyna się odkładać na organizmie All-Stara. W 28 meczach bieżącego sezonu wychowanek Kentucky notował średnio 28 punktów, 4,8 zbiórki, 5,8 asysty trafiając 47,7% z gry i 37% za trzy. Suns z bilansem 19-15 są na 4. miejscu w Konferencji Zachodniej.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET