Plan rzekomo był taki, by Anthony Davis został odsunięty od gry do końca bieżącego sezonu. Mimo tego, że jest zdrowy, miał dla New Orleans Pelicans po prostu nie grać. To sposób na to, by zabezpieczyć gracza przed urazem przy okazji letniego okienka. Liga się na to jednak nie zgodziła.
Liga ostrzegła New Orleans Pelicans perspektywą słonej grzywny. Za każdy mecz, w którym zdrowy Anthony Davis byłby odsunięty od gry Pels płaciliby 100 tys. dolarów kary. Informacje drużynie nie pasowały, bo według najnowszych doniesień – zespół chciał całkowicie odsunąć Davisa od gry, zapewniając minuty zawodnikom, którzy pozostaną w składzie na kolejne rozgrywki. W obecnych okolicznościach nie mają jednak wyjścia.
Do końca sezonu strony muszą się po prostu znosić. Potem Pels ponownie przystąpią do rozmów w sprawie transferu za Davisa, którego kontrakt wygasa w 2020 roku. Już w ostatnim meczu oglądaliśmy coś bardzo dziwnego. Davis grał przez 24 minuty, w trakcie których zdobył 3 punkty trafiając 1/9 z gry. Zebrał 6 piłek i zablokował 3 rzuty. Po spotkaniu krytykował swoich kolegów za podejście do rywalizacji. Sugerował, że nie mieli ochoty walczyć.
To kolejny sygnał mówiący o tym, jak bardzo Davis nie chce być częścią swojego środowiska. Rzekomo Pelicans cały czas starają się sprawę załatwić i odsunąć Davisa od drużyny na dobre. Zatem to nie tak, że teraz musimy czekać kolejne miesiące dramy. Ta nadal dzieje się na naszych oczach i zapewne przyniesie wiele zaskakujących rozwiązań. Strony nie chcą ze sobą współpracować, ale zostały zmuszone przez ligę.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET