Zion Williamson ma za sobą operację stopy i opuści tym samym pierwsze spotkania sezonu zasadniczego. Jake Fischer donosi jednak, że kierownictwo Pelicans przez długi czas nie wiedziało, że 21-latek poddał się zabiegowi.
Dziś w nocy New Orleans Pelicans przegrali z Philadelphia 76ers swój pierwszy mecz sezonu zasadniczego. Zgodnie z zapowiedziami w składzie „Pelikanów” zabrakło Ziona Williamsona, który wciąż dochodzi do siebie po operacji stopy.
O tym, że 21-latek opuści początek rozgrywek w rozmowie z dziennikarzami poinformował David Griffin – generalny menadżer drużyny. Pelicans przez dłuższy czas ukrywali jednak informację o zabiegu zawodnika, przez co cała sytuacja wzbudziła niemałe zamieszanie. Jake Fischer sugeruje jednak, że w lidze panuje przekonanie, iż organizacja z Luizjany mogła „nie wiedzieć o operacji, dopóki Williamson nie zgłosił się do Nowego Orleanu przed dniem dla mediów”.
To wyjaśniałoby, dlaczego informacja o zabiegu 21-latka ujrzała światło dzienne dopiero kilka tygodni po jej wykonaniu. Pelicans mieli być jednak świadomi, w jakim momencie Zion będzie mógł wrócić do gry.
Kiedy Williamson wróci na parkiety NBA, jego minuty mają być przez pewien czas mocno ograniczone. Zdaniem amerykańskich źródeł w kilku momentach tego lata 21-latek ważył ok. 136 kilogramów, co automatycznie sugeruje brak gotowości do gry i mocne braki fizyczne.
– Znam Ziona ważącego 127 kilogramów, nie ważył tyle – sugeruje jeden z obserwatorów.
Stan zdrowia Williamsona zostanie ponownie oceniony na przełomie kolejnych dwóch tygodni. Ósmego listopada „Pelikany” zagrają z Dallas Mavericks, a dwa dni później zmierzą się z Oklahoma City Thunder. Zion może również dobrze wrócić dopiero w połowie bądź pod koniec kolejnego miesiąca. Jedno jest pewne – włodarze klubu nie będą przyspieszać jego powrotu i ryzykować tym samym zdrowiem swojej gwiazdy.