Lada dzień do rotacji New Orleans Pelicans powinien dołączć Jrue Holiday. Zawodnik opuścił początek sezonu regularnego, aby być przy swojej żonie oraz nowonarodzonym dziecku. Jednak wszystko wskazuje na to, że sytuacja zdrowotna Lauren Holiday poprawiła się na tyle, że zawodnik może skupić się na grze w koszykówkę.
Ekipa z Luizjany rozpoczęła sezon regularny od ośmiu porażek z rzędu. W ostatnim meczu zanotowali pierwszą wygraną, pokonując na wyjeździe Milwaukee Bucks. Anthony Davis potrzebuje pomocy doświadczonych kolegów, ale na razie musi się uzbroić w cierpliwość. Oprócz Jrue Holidaya, poza grą dla New Orleans Pelicans są również Tyreke Evans i Quincy Pondexter. Kilka dni temu drużyna zwolniła kontuzjowanego Lance’a Stephensona i w jego miejsce podpisała Archiego Goodwina.
Jeszcze przed rozpoczęciem sezonu regularnego, Holiday poporosił Pelicans o przerwę, ponieważ jego żona wkrótce miała urodzić dziecko, a zaraz po tym przejść operację mózgu, gdzie lekarze znaleźli guza. Zawodnik postanowił poświęcić sto procent uwagi Lauren, nota bene byłej zawodowej piłkarce. Historia zakończyła się szczęśliwie, bowiem pani Holiday urodziła zdrową córkę i pomyślnie przeszła operację. Jest w trakcie rehabilitacji i czuje się dobrze.
Zatem Jrue Holiday już bez wyrzutów sumienia może myśleć o powrocie do pracy. Zanim odzyska obowiązki pierwszego rozgrywającego drużyny, będzie potrzebował w miarę szybko odzyskać formę. Niewykluczone, że w pierwszych spotkaniach po powrocie minuty zawodnika będą ograniczone. Niemniej trener Alvin Gentry zapewne nie może się już doczekać odzyskania swojego generała. Na pewno skorzysta z jego obecności w rotacji, zwłaszcza gdy Pelicans walkę o play-offy zaczynają ze sporymi kłopotami.
Nie ma konkretnej daty powrotu Holidaya, ale niewykluczone, że fani Pels zobaczą go po raz pierwszy w starciu z Portland Trail Blazers, które odbędzie się w następny piątek. 26-latek spędził z drużyną ostatnie trzy sezony. W dużej mierze były one naznaczone problemami zdrowotnymi. W 65 meczach poprzednich rozgrywek, wychowanek UCLA notował na swoje konto średnio 16,8 punktu, 6 asyst, 3 zbiórki i 1,4 przechwytu trafiając 43,9 FG% i 33,6 3PT%. Mimo niskiego wzrostu i wątłej postury – uchodzi za świetnego defensora.
Artykuł: Bogowie koszykówki, czyli LeBron James kontra Michael Jordan!
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET