Perspektywiczny Fin doznał kontuzji łokcia w trakcie treningu i wstępna diagnoza mówi o blisko ośmiu tygodniach przerwy. To oznacza, że Lauri Markkanen nie zdąży się wykurować na początek sezonu regularnego Chicago Bulls.
Pierwszy sezon Fina w NBA był niezwykle obiecujący. Lauri Markkanen potwierdził, że może być dla Chicago Bulls graczem pokroju Kristapsa Porzingisa. W 68 meczach sezonu regularnego 2017/2018, skrzydłowy Byków notował na swoje konto średnio 15,2 punktu, 7,5 zbiórki trafiając 43,4 FG% i 36,2 3PT%. Stał się niezwykle ważnym elementem w kontekście przyszłości swojej drużyny i walki o czołowe miejsca we wschodniej konferencji.
Niestety początek przygotowań do kolejnych rozgrywek w najlepszej lidze świata rozpoczął się od urazu. Markkanen doznał kontuzji łokcia (zwichnięcie) i według sztabu medycznego będzie potrzebował około sześciu/ośmiu tygodni przerwy, zatem niewykluczone, że w sezonie regularnym zadebiutuje dopiero na początku grudnia. To spora strata dla ekipy, przede wszystkim pod kątem budowania stylu gry. Lauri był elementarną częścią planu.
Kto pod nieobecność Markkanena przejmie obowiązki w wyjściowej piątce Byków? Prawdopodobnie ograny z tą rolą Bobby Portis. Ewentualnie o pozycje wyżej zostanie przesunięty Jabari Parker i niewykluczone, że trener Fred Hoiberg będzie testował takie niskie ustawienia. Pierwszoroczniak Wendell Carter Jr także jest opcją alternatywną. W rotacji jest jeszcze Cristiano Felicio, lecz ten niekoniecznie nadaje się do gry na czwórce.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET