Coraz szybciej zbliżamy się do ostatniej prostej rozgrywek zasadniczych, a Philadelphia 76ers w dalszym ciągu zajmują pozycję, która nie daje im nawet gry w turnieju play-in. Jedną z przyczyn jest z pewnością przeciętna dyspozycja Paula George’a, który ma jednak na co zrzucić swoją nieoptymalną formę.
Prawie nic nie układa się w tym sezonie po myśli Philadelphia 76ers. Kiedy po wygaśnięciu umowy z Los Angeles Clippers do klubu dołączył Paul George, ekipę z Miasta Braterskiej Miłości wymieniano wśród potencjalnych kandydatów do walki o tytuł mistrzowski. Pozytywnym zaskoczeniem była również gra debiutanta Jareda McCaina, który w pierwszych tygodniach nowego sezonu wyglądał jak murowany faworyt do nagrody Debiutanta Roku.
Na przeszkodzie stanęły jednak problemy zdrowotne Joela Embiida, który mimo wszystko zdecydował się na reprezentowanie Stanów Zjednoczonych na Igrzyskach Olimpijskich 2024 w Paryżu. Więcej o jego sytuacji pisaliśmy dziś tutaj. Środkowy nie jest jednak jedynym graczem Sixers, który zmaga się z urazami.
W podobnej sytuacji od długiego czasu znajduje się Paul George. Doniesienia medialne sprzed kilku dni sugerowały, że 34-latek kontynuuje grę pomimo bólu, przyjmując tabletki i zastrzyki przeciwbólowe. Przy okazji rozmowy z dziennikarzami skrzydłowy potwierdził te informacje.
— Po prostu jakoś się trzymam. Próbuję dać zespołowi wszystko, na co mnie stać. Doniesienia są prawdziwe. Biorę różne rodzaje leków i gram z bólem, ale i tak postaram się dać z siebie wszystko — mówi zawodnik.
Znany jako PG13 zawodnik opuścił już 19 spotkań w tym sezonie z uwagi na szereg różnych urazów. Miał problemy z kolanem, zmagał się również z bólem pachwiny, a także kontuzją kostki. Obecnie dokucza mu z kolei uszkodzone ścięgno u palca lewej ręki.
W 36 rozegranych meczach Paul zdobywał średnio 16,2 punktu, 5,2 zbiórki, 4,4 asysty oraz 1,8 przechwytu na mecz. Od jego ostatniego występu z dorobkiem co najmniej 20 “oczek” minął już prawie miesiąc (30 punktów przeciwko Cleveland Cavaliers — 24 stycznia).
76ers zajmują obecnie 11. miejsce w tabeli Konferencji Wschodniej i legitymują się bilansem 20-35. Do okupujących 10. lokatę Chicago Bulls tracą dwa zwycięstwa. Nawet jeżeli Philly uda się awansować do turnieju play-in, a następnie fazy play-off, to trudno wyobrazić sobie sytuację, w której włączają się do walki o najwyższe laury. W klubowych budynkach rozważają prawdopodobnie wysłanie George’a i Embiida na sale operacyjne, by w pełni sił powrócić do rozgrywki 2025/26.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!