Jeszcze na początku nowym trenerem Indiana Pacers miał być Mike D’Antoni. Później, jeszcze zanim został szkoleniowcem Chciago Bulls, o tej posady przymierzany był Billy Donovan. Teraz na liście potencjalnych trenerów pojawiają się kolejne nazwiska.
Wygląda na to, że władze Pacers prowadzą dość otwartą rekrutację i nie mają głównego kandydata. Dave Joerger był jedną z tych osób, które od początku były w kręgu zainteresowań. Joerger to dobry fachowiec, potrafi poukładać drużynę, jednak z Memphis i Sacramento wdał się w kłótnie z zarządem.
Innym kandydatem ma być asystent trenera New Orleans Pelicans, Chris Finch. Pozostałymi asystentami łączonymi z posadą byli Becky Hammon (San Antonio Spurs), Darvin Ham (Milwaukee Bucks), David Vanterpool (Minnesota Timberwolves), Ime Udoka (Philadelphia 76ers) i inni.
Po tym jak pracę w Szóstkach przejął Doc Rivers, D’Antoni wciąż może zostać trenerem Pacers. Pytanie tylko, w jaką stronę chce pójść zespół z Indianapolis – czy chce zapłacić więcej trenerowi, który wyrobił już swoje nazwisko w NBA, czy może zaufa komuś, kto do tej pory był jedynie asystentem?
To nie jest tak, że w Indianie nie ma kto grać, w składzie znajdują się takie nazwiska jak: Victor Oladipo, Domantas Sabonis, Malcolm Brogdon, TJ Warren i Myles Turner. Zarząd Pacers chce kogoś, kto odświeży nieco ofensywę, a zespół ma grać znacznie szybciej i częściej rzucać zza łuku. D’Antoni i Joerger udowodnili, że potrafią wpływać na styl gry swoich podopiecznych. Do tego jednak potrzebne będą pewne zmiany w rotacji.