To jeden z graczy, którzy ciągle wracają. Lance Stephenson po prostu się nie poddaje i liczy na to, że będzie mógł zakończyć karierę na własnych warunkach. Ostatnie tygodnie znów spędził z Indianą Pacers i zespół postanowił, że zatrzyma go do końca rozgrywek.
Lance Stephenson wrócił do Indiany jako wolny agent na początku stycznia i grał dzięki wyjątkowi hardship, który przysługuje drużynom zmagającym się z problemami kadrowymi. Następnie zawodnik podpisał dwa standardowe 10-dniowe kontrakty. To oznaczało, że po drugim Indiana Pacers będzie musiała podjąć decyzję, czy pozostawi Lance’a w rotacji na stałe, czy wypuści z powrotem na rynek wolnych agentów.
W 16 rozegranych dla Pacers meczach 32-letni gracz notował na swoje konto średnio 9,1 punktu i 4,1 asysty trafiając 46,8 FG%. W Indianapolis są zadowoleni z postawy zawodnika i postanowili zaoferować mu umowę do końca bieżącego sezonu, jak donosi Shams Charania z The Athletic. Mogli zaoferować kolejny 10-dniowy kontrakt z wyjątku hardship z uwagi na problemy zdrowotne Domantasa Sabonisa, ale postanowili tego dłużej nie ciągnąć i zagwarantują Stephensonowi pobyt w Indianie do końca rozgrywek.
Na ten moment nic jednak nie wskazuje na to, by Pacers mieli się włączyć do walki o play-offy. Z bilansem 19-34 zajmują 13. miejsce w tabeli wschodniej konferencji i bardziej skupiają się na swoich szansach w drafcie, niż na pogoni za czołową dziesiątką. Dlaczego więc dołączyli do składu Lance’a? Niewykluczone, że będzie również wsparciem jako doświadczony weteran, który pomoże w rozwijaniu talentów młodszych kolegów.