Po niemal trzech latach przerwy Dion Waiters stara się o ponowny angaż w NBA. Obrońca pokazał się przedstawicielom kilku klubów na treningach pokazowych w Las Vegas. 31-latek liczy, że ktoś da mu jeszcze szansę. W rozmowie z Yahoo Sports przyznał on, że w przeszłości popełnił błędy, a odejście z ligi wiązało się z bardzo trudnym dla niego okresem.



Kolejny zawodnik chciałby wrócić do NBA. Liga letnia w Las Vegas to idealna okazja, by przypomnieć się zebranym tam klubom na treningach pokazowych. Z takiego założenia wyszedł też Dion Waiters, który poza NBA jest od 2020 roku. Swój ostatni mecz zagrał w barwach Los Angeles Lakers w bańce. Teraz 31-latek ma nadzieję, że ktoś jeszcze da mu szansę.

– Jestem zdrowy. Chcę pokazać, że się zmieniłem. To dlatego to wszystko. Wciąż kocham koszykówkę i cały czas mam w sobie tę iskrę – stwierdził w rozmowie z Yahoo Sports.

Waiters został wybrany w drafcie w 2012 roku z bardzo wysokim czwartym numerem, ale nie zrobił takiej kariery, jak wielu się spodziewało. Notował średnio 13.1 punktów na mecz w barwach Cleveland Cavaliers, Oklahoma City Thunder, Miami Heat oraz Lakers. W swoim ostatnim jak dotychczas sezonie w lidze był też bohaterem kilku kontrowersyjnych sytuacji, a Heat między październikiem a grudniem 2019 roku zawiesili go aż trzy razy: za narzekanie na rolę w zespole, przyjęcie substancji psychoaktywnej oraz udział w imprezie, gdy rzekomo obrońca miał być chory.

Ekipa z Miami ostatecznie zdecydowała się go wytransferować do Memphis Grizzlies, ale tam Waiters miejsca nie zagrzał i nie rozegrał nawet choćby spotkania. Na bańkę w Orlando załapał się do składu Lakers, lecz ta przygoda też długo nie potrwała. Teraz po latach obrońca przyznaje, że popełnił błędy. – Byłem bardzo nieodpowiedzialny i niedojrzały. Zawiodłem Heat. Oni byli dla mnie dobrzy, a ja fatalnie rozwiązałem tę sytuację – przyznał. Bycie poza ligą sprawiło tymczasem, że Waiters wpadł w depresję i dopiero z czasem zaczął szukać pomocy terapeuty.

– Nie czułem żadnej radości. Myślałem, że nie chcę tutaj być, ale mam dzieci. Wolałbym być nieszczęśliwy przez całe życie niż zostawić moje dzieci bez ojca. Nie chciałem nikogo widzieć, a wszyscy wciąż czegoś ode mnie chcieli. Pod względem finansowym wszystko jest zależne ode mnie. Nastały mroczne czasy. W niektóre dni nie wychodziłem z łóżka. Nie miałem żadnego celu. Nawet nie trenowałem. To mentalna walka – dodał.

Pomogła decyzja, aby poszukać pomocy, a terapia pozwoliła mu też popracować nad rzeczami, przez które często wpadał w kłopoty jeszcze jako zawodnik NBA. – Wiem, że nadal mogę pomóc drużynie wygrywać na najwyższym poziomie. Mogę być też przydatny jako weteran w szatni. Dlaczego więc miałbym nie spróbować? Nigdy nie wiadomo – mówi z nadzieją, że ktoś jeszcze w niego uwierzy, a starcie drugiej rundy przeciwko Houston Rockets we wrześniu 2020 roku nie będzie jego ostatnim spotkaniem na parkietach NBA.


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna




  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    7 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments