Quentin Grimes nie dogadał się z władzami Philadelphia 76ers w sprawie nowej umowy. Strony nie porozumiały się przed upływem 1 października, a tylko do tego czasu Grimes mógł skorzystać z wartej 8,7 mln dol. oferty kwalifikacyjnej. Obrońca nie chciał więc dłużej czekać i rzeczywiście z oferty kwalifikacyjnej skorzystał. Co to dla niego oznacza?
Josh Giddey oraz Jonathan Kuminga dogadali się ze swoimi klubami. Cam Thomas oraz Quentin Grimes już nie. W środę Grimes poszedł więc w ślady Thomasa i przyjął po prostu ofertę kwalifikacyjną. W przyszłym sezonie zarobi on 8,7 mln dol., a po zakończeniu rozgrywek znów wejdzie na rynek, lecz wtedy już jako niezastrzeżony wolny agent. Dodatkowo będzie mógł on zawetować każdy transfer ze swoim udziałem dzięki klauzuli no-trade.
Informacje jako pierwszy przekazał Shams Charania:
Grimes ma za sobą bardzo dobry sezon, w którego trakcie trafił do Filadelfii i w obliczu wielu kontuzji w zespole 76ers pokazał się ze świetnej strony. W 28 spotkaniach notował średnio 21,9 punktów i 4,5 asysty na mecz. Po tym chciał więc nowy kontrakt, ale nie potrafił dogadać się z 76ers w sprawie jego wysokości. Szóstki miały proponować kilka różnych kwot, lecz finalnie Grimes postanowił skorzystać z oferty kwalifikacyjnej.
25-latek za rok wejdzie więc z powrotem na rynek, a wtedy wolne środki może mieć nawet kilkanaście drużyn. Sytuacja będzie więc zupełnie inna niż tego lata, kiedy to tak naprawdę tylko Brooklyn Nets mieli środki finansowe na wolnych graczy, co spowodowało zamrożenie przede wszystkim rynku zastrzeżonych wolnych zawodników. Tymczasem Grimes musi teraz dolecieć do zespołu w Abi Zabi, gdzie 76ers zaczną swój preseason.
Wspieraj PROBASKET
