Sezon NBA rusza już za niecałe dwa tygodnie. Gwiazdy ligi nie mogą się już doczekać powrotu na parkiet, szczególnie Stephen Curry, który nie grał od kilku miesięcy. Jak sam przyznaje, ostatni słaby sezon był dla nich bardzo pożyteczny i teraz będą walczyć o powrót na szczyt.
Nie można się dziwić Stephenowi, że nie może się doczekać pierwszych meczów w sezonie. GSW swój ostatni mecz rozgrywało 9 miesięcy temu, jeszcze przed pandemią koronawirusa. Później nie pojechali do bańki, ponieważ zajmowali ostatnie miejsce w Konferencji Zachodniej. Wszystko to było spowodowane kontuzjami zarówno Klaya Thompsona, jak i Stephen Curry’ego. Teraz gwiazdor Wojowników ocenia tamten sezon jako coś pożytecznego, przez co nabrali motywacji do powrotu na szczyt.
– To był pewnego rodzaju reset po pięciu latach na szczycie. Może nie był konieczny, bo bardzo chciałem grać, ale to wszystko było dla nas bardzo przydatne. Teraz będziemy walczyć o powrót na dobre tory. Ostatnie pięć lat byliśmy w czołówce ligi, a teraz będziemy musieli zaczynać niemal od podstaw. To właśnie jest niesamowite i musimy podejść do tego na zasadzie wyzwania – powiedział Curry.
W ostatnim sezonie Steph rozegrał jedynie pięć spotkań, wszystko przez złamaną rękę. Teraz wszystko miało wrócić do normy, lecz czarne chmury pozostały nad GSW. Kolejnej bardzo poważnej kontuzji nabawił się Klay Thompson. Curry ma świadomość tego, jak szybko może się zmienić sytuacja, lecz liczy, że wszystko pójdzie zgodnie z planem.
– To, co się stało w przypadku Klaya jedynie potwierdza, że w sporcie nie możesz być niczego pewien. To będzie mój 12. sezon w NBA, ale liczę, że będzie ich jeszcze wiele więcej. Jednak jestem gotowy na wszelkie wydarzenia, na które nie mamy wpływu. To pomaga mi się lepiej wczuć w rolę lidera na parkiecie, jakim planuję być – stwierdza Steph.
Już tej nocy rozpoczną się mecze przedsezonowe. W przypadku Golden State Warriors pojawia się ciągle wiele pytań o obecny skład, potencjał, czy szansę na play-offy. Dużo ekspertów zastanawia się również, czy James Wiseman spełni oczekiwania kibiców GSW i będzie pewnym punktem pod koszem. W tej kwestii Curry nie ma złudzeń.
– Będzie dużym wzmocnieniem na parkiecie. Teraz musimy się skupić, by nauczyć go jak najwięcej. Wszyscy pewnie oczekują, że z miejsca stanie się zawodnikiem, który będzie podstawowym wyborem przez całe 72 spotkania. Jednak ważne by od początku wpasował się w zespół i grał koszykówkę Warriors – podkreśla gwiazda GSW.
Stephen Curry stwierdził również, że Draymond Green będzie bardzo ważnym punktem zespołu. Idealnie wpasowuje się w postać lidera, który będzie dowodził. Ma ogromną wartość jeśli chodzi o grę defensywną, ale również w ataku. Mimo ostatnich doniesień o problemach związanych z koronawirusem Steph jest bardzo optymistycznie nastawiony do sezonu 2020/21.