Tyronn Lue ma za sobą trudny okres. Szkoleniowiec Los Angeles Clippers stara się przywrócić swój zespół do rywalizacji z czołówką Zachodniej Konferencji W międzyczasie musiał jednak poczynić ogromne poświęcenie, na jakie nie wszyscy byliby gotowi się zgodzić.
Z bilansem 39-36 Los Angeles Clippers zajmują 5. miejsce w tabeli Zachodniej Konferencji. Mają mecz przewagi na siódmym miejscem, co oznacza, że walka o bezpośredni awans do pierwszej rundy play-offów będzie dla nich trwała do ostatniego dnia sezonu regularnego. Niedawno stracili Paula George’a i nie mają pojęcia, czy odzyskają jednego z liderów przed rozpoczęciem walki w fazie posezonowej. Większość obowiązków spadła więc na Kawhiego Leonarda, który przecież także musi być bardzo ostrożny w kwestii eksploatowania swojego organizmu.
Trener Tyronn Lue nie chce zrzucać winy na pecha i jest gotów przyznać, że część problemów leży po jego stronie. Dlatego właśnie szkoleniowiec opuścił siedem pogrzebów członków swojej rodziny. Był gotów na takie poświęcenie, by całkowicie poświęcić się pracy na rzecz Los Angeles Clippers. – Od grudnia straciłem siedmiu członków rodziny, która mieszka w Meksyku, ale mieliśmy serię sześciu porażek z rzędu, więc nie mogłem tak po prostu zostawić mojej rodziny – mówił w jednym z ostatnich podcastów.
– Wiem, że powinienem być przy mojej rodzinie i to był dla nas bardzo trudny okres. Żałuję, że mnie tam nie było. […] Ale nie mogłem po prostu od tego uciec i powiedzieć, że jadę na weekend do swojej rodziny. Nie mogłem tego zrobić. Czasami dajesz tej grze odrobinę za dużo. Gdybyśmy wygrali pięć meczów z rzędu, na pewno pojechałbym na jakiś czas do mojej rodziny – dodał. Można było odnieść wrażenie, że gdy George i Leonard zaczęli regularnie wspólne występować, Clippers zyskali więcej spokoju. Nie trwało to jednak długo.
Clippers potrzebują jeszcze kilku zwycięstw, by przypieczętować awans do play-offów. Przed nimi dwie rywalizacje z Memphis Grizzlies, które zapowiadają się szczególnie ciekawie biorąc pod uwagę to, że Grizz również walczą o jak najelpsze miejsce na koniec sezonu zasadniczego. W kuluarach wiele mówi się o tym, że jeśli Clippers zawiodą, Ty Lue sam poda się do dymisji, bo nie będzie w stanie zaakceptować porażki. Na ten moment jednak Lue nie pozostaje nic innego, jak skoncentrować całą energię na uczynieniu z LAC kandydata do mistrzostwa.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET
Wspieraj PROBASKET
