Trudny początek sezonu Miami Heat trwa. Ogromne problemy kadrowe i dwie kolejne porażki sprawiły, że zespół z utęsknieniem spogląda w kierunku powrotu do gry Jimmy’ego Butlera. Lidera Heat czeka jeszcze jednak kilkudniowa przerwa.
Dzisiejszy mecz w Waszyngtonie z Wizards Heat rozegrali w siedmiu. Prowadząc ponad 15 punktami na 4 minuty przed końcem trzeciej kwarty, ekipa z Miami stanęła, dając rywalom doprowadzić do wyrównanej końcówki, a następnie dogrywki. W ostatnie 22 minuty spotkania Heat zanotowali jedynie 21 punktów, co można tłumaczyć koszykarskim zmęczeniem materiału. Rekordzistą był tej nocy Kyle Lowry, który na parkiecie spędził 51 minut.
Klubowi udało się dziś spełnić przepisy NBA mówiące o co najmniej 8 zawodnikach przystępujących do meczu jedynie dlatego, że Gabe Vincent został oficjalnie zgłoszony do gry i przywdział strój meczowy. Obrońca nie pojawił się jednak z powodów zdrowotnych na parkiecie, podobnie jak Bam Adebayo, Duncan Robinson, Tyler Herro i Jimmy Butler. Przed niedzielnym meczem z Cavaliers sytuacja drużyny wygląda już zgoła inaczej, ponieważ dający nadzieję na występ status day-to-day posiadają Vincent, Herro, Adebayo i Robinson.
Wiemy jednak, że na parkiecie Rocket Mortgage FieldHouse nie zobaczymy Jimmy’ego Butlera. Skrzydłowy nadal zmaga się z kontuzją kolana, a ból dokuczać ma mu już od kilku tygodni. Jak donosi Ira Winderman z South Florida Sun Sentinel, zawodnik od gry wstrzymany zostanie na dwa kolejne mecze, co najmniej do połowy przyszłego tygodnia.
Przed posiadającym bilans 7-9 Heat ważne 7 dni. W niedzielnym spotkaniu zmierzą się z Cleveland Cavaliers, po czym na zakończenie czteromeczowej wjazdówki zawitają do Minneapolis. Następnie dwukrotnie otrzymają szansę rewanżu na własnym parkiecie z Washingtom Wizards, a tydzień podsumują niedzielnym starciem z Hawks.