Jak donosi Adrian Wojnarowski, Denver Nuggets podpisali 3-letni kontrakt z wolnym agentem – Masonem Plumleem. Zawodnik zostaje zatem w drużynie z Kolorado po 27 meczach, jakie rozegrał dla niej w poprzednich rozgrywkach.
Denver Nuggets dogadali się z zawodnikiem na 41 milionów dolarów, czyli około 13,6 miliona rocznie. Rzadko takie kontrakty podpisuje się na tydzień przed rozpoczęciem obozu treningowego. Mason Plumlee rozpoczął swoją karierę z Brooklyn Nets. Potem przeniósł się do Portland Trail Blazers. W Oregonie spędził niecałe dwa lata. Przy okazji ostatniego trade dead-line’u, został przez Blazers przehandlowany do Denver m.in. w zamian za Jusufa Nurkicia.
W 54 meczach dla PTB, Plumlee rozgrywał najlepszy moment kariery notując na swoje konto średnio 11,1 punktu, 8 zbiórek, 4 asysty i 1,2 bloku. Plumlee jest przede wszystkim dobrym podającym, całkiem niezłym zbierającym. Ma jednak mocno ograniczony repertuar w ataku i problem z funkcjonowaniem jako rim-protector. Mimo to pozostaje dla NBA wartościowym graczem, a jego nowa umowa potwierdza, że w Kolorado dali jego umiejętnościom spory kredyt zaufania.
Jako pierwszy o nowej umowie Plumleego poinformował Adrian Wojnarowski z ESPN. Innym rozwiązaniem było dla Bryłek zaakceptowanie umowy kwalifikacyjnej zawodnika za 4,6 miliona dolarów. Wtedy za rok trafiłby na rynek wolnych agentów jako niezastrzeżony gracz. Nuggets woleli jednak zabezpieczyć przyszłość środkowego i podpisali z nim nową umowę już teraz. W rotacji trenera Mike’a Malone’a będzie walczył o minuty z Nikolą Jokiciem, Paulem Millsapem i Kennethem Fariedem.
Niecałe 14 milionów rocznie za opcję z ławki? Całkiem sporo. Teraz Nuggets skupią się na przedłużeniu debiutanckiej umowy Gary’ego Harrisa.
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET