To Klub, który do tej pory tylko ocierał się o chwałę. Teraz ma ją na wyciągnięcie ręki, bowiem potrzebuje jednego zwycięstwa, by po raz pierwszy podnieść trofeum Larry’ego O’Briena. W Denver starają się jednak studzić emocje. Wiedzą, że Miami Heat nie można lekceważyć i Nikola Jokić ma trzymać swój zespół w ryzach, jeśli ten na jakimś etapie meczu numer pięć zacznie odpływać.
Podczas gry w bańce w 2020 roku, Denver Nuggets dotarli do finału konferencji, w którym musieli uznać wyższość Los Angeles Lakers. Wówczas jednak dwukrotnie w serii wracali z wyniku 1-3, najpierw w pierwszej rundzie z Utah Jazz, a następnie w półfinale przeciwko Los Angeles Clippers. Trener Michael Malone chce, by jego zawodnicy cofnęli się mentalnością do tych właśnie momentów, gdy musieli odrabiać straty. Tylko w ten sposób mogą wydobyć z siebie maksimum motywacji niezbędnej do wygrania piątego meczu serii z Miami Heat.
– Najbardziej martwi mnie to, że będziemy walczyć sami ze sobą – mówił trener w trakcie konferencji prasowej. – Większość drużyn, przy prowadzeniu 3-1 za bardzo się relaksuje i jest przekonana, że i tak zamknie serię. Wiemy, że przy takim stanie wszystko jest możliwe. Dlatego moja wiadomość do drużyny była taka, że musimy podejść do tego spotkania, jakbyśmy przegrywali 1-3. Oni są zdesperowani, ale my musimy być jeszcze bardziej – dodał szkoleniowiec Nuggets. To oczywiście słuszne podejście. Co nie zmienia faktu, że naprawdę łatwo się zdekoncentrować, gdy sytuacja jest komfortowa.
W tych play-offach Nuggets zmarnowali już jedną okazję na wczesne zamknięcie serii, gdy przegrali w czwartym meczu z Minnesotą Timberwolves. Potem jednak w sześciu meczach poradzili sobie z Phenix Suns, a następnie sweepem zakończyli serię z Los Angeles Lakers. W podobnym tonie do szkoleniowca wypowiadał się Nikola Jokić. Ten pisze w finałach osobną historię i już jest jednym z najlepszych graczy w historii rywalizacji o mistrzostwo. Cały czas jednak powtarza, że koszykówka to gra zespołowa.
– Musimy ten mecz potraktować tak, jakby miało nie być jutra – zaczął. – Wszyscy wiedzą, że to jest dla nas wielka szansa. Widziałem to na twarzach wszystkich moich kolegów podczas dzisiejszego treningu. Będziemy gotowi – dodał. Nuggets nigdy w trakcie swoich 46 sezonów nie byli w takiej sytuacji. De facto rozgrywają swój pierwszy finał w historii. Chcą wziąć przykład z Cleveland Cavaliers, którzy w 2016 roku zdobyli swoje pierwsze mistrzostwo po 45 latach gry. – Nie będziemy do tego podchodzić emocjonalnie. Musimy po prostu wykonać swoją pracę – kontynuował Joker.
W ostatnich latach sporo przeszli. Najpierw brak Jamala Murraya, potem Michaela Portera Jr’a, to wszystko mocno odbiło się na ich szansach w rywalizacji z czołówką. W tym roku są zdrowi i nie chcą tego zmarnować. – Od dawna wierzyłem, że stać nas na to, by znaleźć się w tym miejscu – mówi Jamal Murray. – Teraz widzimy, że odpowiednie okoliczności i zdrowy skład pozwalają nam grać najlepszą koszykówkę, a wtedy trudno nas zatrzymać – dodał. Czy ostatni krok na drodze po upragniony tytuł postawią już kolejnej nocy?
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET