Russell Westbrook, znany z niezwykłej intensywności i umiejętności dominowania na parkiecie, kolejny raz przeszedł do historii NBA, osiągając kamień milowy, który na nowo definiuje rolę obrońcy w lidze. W spotkaniu, w którym jego Sacramento Kings zmierzyli się z Golden State Warriors, weteran nie tylko zaliczył kolejne w karierze triple-double, ale także oficjalnie został najlepiej zbierającym obrońcą w historii NBA.
Zawodnik Sacramento Kings, Russell Westbrook, w środę po raz kolejny zapisał się w historii NBA. W potyczce z Golden State Warriors 36-latek zapisał na swoim koncie 23 punkty, 16 zbiórek i 10 asyst, a jego już 204. w karierze triple-double pomogło drużynie wygrać 121:116. Dzięki temu MVP z 2017 roku ustanowił ligowy rekord pod względem liczby zbiórek zdobytych przez obrońcę. Obecny najlepszy wynik wynosi 8 734, poprzedni zaś należał do Jasona Kidda (8 725).
Zapytany o sekret swojej zdolności do wpływania na grę w taki sposób, popularny Brodie udzielił odpowiedzi, która doskonale oddaje jego pewność siebie i historyczne osiągnięcie. Stwierdził on bez ogródek: – Mówiąc z pokorą – jestem najlepszym obrońcą w historii, jeśli chodzi o zbiórki. Gdy piłka leci w moją stronę, to ja ją zdobędę.
Moment, w którym dziewięciokrotny uczestnik Meczów Gwiazd dowiedział się, że ustanowił nowy rekord właśnie podczas tego występu, był pełen autentycznej radości i natychmiastowego uświadomienia sobie znaczenia osiągnięcia. Chociaż jego rekord życiowy pod względem zbiórek wynosi 21, to 16 wygranych piłek tej nocy wystarczyło, by objąć prowadzenie w tabeli wszech czasów.
W odpowiedzi na pytanie, czy poczuł, że zdobył ten tytuł w myślach już wcześniej, czy dopiero tej nocy, Westbrook zaskoczył, wyznając: – Och, szczerze mówiąc, nawet nie zdawałem sobie z tego sprawy. Chyba będę musiał zatrzymać piłkę meczową.
Niezależnie od tego, czy rzeczywiście tak było, czy to tylko skierowana w stronę mediów kurtuazja, nie bez powodu 36-letni koszykarz przez całą karierę notuje tak wiele triple-double. Russ to zawodnik, który potrafi zrobić na parkiecie niemal wszystko – od zdobywania punktów, przez dogrywanie do kolegów, po walkę na tablicach i utrzymywanie swojej drużyny przy piłce. W środowy wieczór znów był wszędzie i robił wszystko – i to przyniosło efekty.
Gdy tuż przed startem sezonu Kings pozyskali doświadczonego rozgrywającego, lokalni kibice liczyli na to, że zobaczą nowego gracza dokładnie w takiej wersji. Mieli prawo nieco w niego wątpić – w ostatnich sezonach, gdy reprezentował barwy Los Angeles Lakers, Los Angeles Clippers i Denver Nuggets, był bardzo nierówny, a wielu krytykowało go za brak konsekwencji i niektóre decyzje podejmowane na parkiecie. Jak widać, gdy jest w pełni zmotywowany, Westbrook pozostaje jednym z najbardziej energicznych zawodników w lidze i jest niemal nie do zatrzymania, mimo że to już jego osiemnasty sezon.
– Bardzo tego potrzebowaliśmy. Zwłaszcza w pierwszej piątce. Mam wrażenie, że przez ostatnie kilka lat zaczynaliśmy mecze dość słabo. Dzięki temu, że on dołączył do pierwszego składu, wnosi więcej mocy, więcej energii. To szalone, że w tym wieku wciąż potrafi zdominować mecz – chwalił swojego kolegę z drużyny Malik Monk.
Gra z ogromnym zaangażowaniem to dla Russa chleb powszedni. Ten gwiazdor bywał przez lata krytykowany za wybór rzutów i decyzje na boisku, ale za brak wysiłku – nigdy. Już nie mówiąc o tym, że żaden obrońca w historii ligi nie był tak skuteczny w walce na tablicach.
– Każdy mecz to walka. Mamy teraz dość trudny terminarz, ale jeśli zaciśniemy zęby i będziemy rywalizować na najwyższym poziomie… to właśnie to chcę wnieść do drużyny – zakończył Brodie.
Jakby nie patrzeć, to nieświadome pobicie rekordu tylko podkreśla naturalność, z jaką Westbrook podchodzi do gry i jak głęboko zakorzeniona jest w nim zdolność do dominacji na tablicach – umiejętność niezwykle rzadka wśród zawodników na jego pozycji. Dzięki temu osiągnięciu u schyłku kariery utrwalił swoją pozycję jako jeden z najbardziej wszechstronnych i, zgodnie również z jego własną oceną, najlepszych zbierających obrońców, jakich kiedykolwiek widziała NBA.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!










