Zawodnik Brooklyn Nets w ostatnim czasie zrobił wokół siebie sporo zamieszania i niewiele ma to wspólnego z koszykówką. Przed ostatnim meczem pre-season przeciwko Boston Celtics w TD Garden, Kyrie Irving przechadzał się po parkiecie z palącą szałwią.
Całe zdarzenie chwyciła kamera NBC Sports. Kyrie Irving w rogu parkietu rozpalił szałwię i okadzał arenę swojej byłej drużyny. To znany rytuał z kultury rdzennych Amerykanów. Ma na celu oczyszczenia miejsca ze wszystkich złych emocji, jakie mogą mu towarzyszyć. Rzekomo Irving zrobił to także przed poprzednim meczem pre-season w Barclays Center, więc możemy założyć, że to nowy rytuał zawodnika z Nowego Jorku.
– Chodzi o to, byśmy wszystko było odpowiednio zbalansowane – mówił Irving. – Robię to w domu, zrobiłem to ostatnio przed meczem i mam zamiar robić to przed każdym meczem, jeśli rywal mi na to pozwoli – przyznał Irving w rozmowie z dziennikarzami. – Chodzi mi o to, byśmy wszyscy czuli się dobrze idąc do swojej pracy, byśmy korzystali z tego, co zostawili nam nasi przodkowie. Nie chcę wprowadzać spirytualizmu do koszykówki, ale to część mojej kultury – dodaje.
Warto wspomnieć, że matka Irvinga – Elizabeth oraz sam Kyrie należą do plemienia “The Standing Rock Sioux”. Koledzy z drużyny są do tego przyzwyczajeni, bo Irving robi takie rzeczy również w szatni. – Nie mamy z tym problemu, bo zawsze wychodzi na parkiet i daje z siebie wszystko – mówi Kevin Durant. Brooklyn Nets wygrali swój finałowy mecz pre-season pokonując Boston Celtics 113:89. Irving zakończył spotkanie z dorobkiem 17 punktów, 7 zbiórek i 5 asyst.