Media nie będą już mogły przebywać po meczach w strefie wyznaczonej dla przyjaciół oraz członków rodzin zawodników. Nowa polityka Lakers została nazwana zasadą Lavara.
–Nie jest to niczym nowym – powiedział rzecznik prasowy drużyny z Los Angeles. –Było tam ostatnimi czasy zbyt wielu reporterów. Jest to obszar ściśle przeznaczony dla osób z najbliższego otoczenia koszykarzy. Chcemy uszanować ich prywatność – dodał. Dziwnym zbiegiem okoliczności, nowe rozwiązania w Los Angeles pojawiły się chwilę po dość obszernych komentarzach ze strony LaVara Balla. Ojciec Lonzo nie przejmował się wygłaszanymi przez siebie opiniami o zawodników oraz trenerze Jeziorowców.
Ostatnio oberwało się Juliusowi Randlowi oraz Luke’owi Waltonowi – pierwszemu za brak podania do syna LaVara, drugiemu za branie przerw na żądanie w końcówce meczu: –Kiedy Julius [Randle] miał w końcówce piłkę, powinien podać ją do przodu. Lonzo był sam, mógł skończyć akcję dwutaktem lub rzucić trójkę. Nie doszłoby wtedy do dogrywki. Julius przytrzymał piłkę zbyt długo i trener wziął przerwę. Gdyby Randle szybciej podjął decyzję, wygralibyśmy. Mam też zarzut do trenera. Nie możesz brać timeoutów za każdym razem gdy przeciwnik trafi dwa razy z rzędu za trzy. Daj pograć swoim zawodnikom – stwierdził LaVar.
Lonzo Ball nie gra, na razie, na miarę pokładanych w nim nadziei. Notuje średnio 8.7 punktów, siedem asyst oraz nieco poniżej siedmiu zbiórek. Lakers wypadają statystycznie lepiej gdy młodego rozgrywajacego nie ma na parkiecie, jednak pokazał on już przebłyski swojego geniuszu. 11 listopada został najmłodszym graczem, który zdobył triple-double. Lakers usilnie deklarują, że nie mają żadnych problemów z komentarzami LaVara.
[social title=”Obserwuj autora” subtitle=”” link=”https://twitter.com/DominikKoldziej” icon=”fa-twitter”]
[social title=”Obserwuj PROBASKET” subtitle=”” link=”https://twitter.com/probasketpl” icon=”fa-twitter”]