Przyszłość Nerlensa Noela w Dallas Mavericks wydaje się zmierzać ku końcowi. Trener Rick Carlisle nie jest fanem wysokiego i ten ostatnio w ogóle nie gra. Teraz decyzja o tym, by nie przedstawiać mu wysokiej długoterminowej umowy wydaje się być słuszna. Noel w przyszłym roku będzie wolnym agentem.
Ostatni raz na parkiecie Nerlens Noel pojawił się 22 listopada. Miał być główną postacią rotacji Dallas Mavericks, ale trener Rick Carlisle ma z nim duży problem, który wynika z tego, że Noelowi nie chce się pracować. Grając na schodzącej umowie za 4 miliony dolarów, Noel miał zagrać sezon, który zaprezentuje jego wartość przed okienkiem 2018. Zawodnik tymczasem zdaje się tym w ogóle nie przejmować.
Trener Mavs w rozmowie z dziennikarzami podkreśla, że Noel musi zasłużyć na swoje minuty. Na razie nic nie idzie po myśli zespołu i wysokiego. Poprzedniej nocy Mavericks pokonali na własnym parkiecie Los Angeles Clippers 108:82, a Noel nie pojawił się na parkiecie. Za to tuż po zejściu ekip na przerwę, Noel pojawił się w pomieszczeniu dla mediów. Wysoki Mavs zgłodniał i do szatni wracał z… hot-dogiem.
– Słyszałem, że mają tam naprawdę dobre hot-dogi – śmiał się po meczu trener drużyny. Noel był jedynym graczem, który w wysokiej wygranej przeciwko LAC nie wyszedł na parkiet. Do tej pory zagrał w 18 meczach wychodząc na średnio 12/13 minut. – Byłem bardzo głodny i potrzebowałem energii, gdyby trener potrzebował mnie w drugiej połowie – mówił Nerlens. W zachowaniu wychowanka Kentucky przejawia się coraz więcej frustracji.
– Kontynuuje pracę i staram się pozostać w dobrej formie – mówi dalej. – Jestem odrobinę sfrustrowany, ale nie chcę się na tym skupiać. Cierpliwie czekam na swoją szansę – dodał. Niewykluczone, że Mavericks przed zamknięciem zimowego okienka spróbują Noela przehandlować. Biorąc pod uwagę, że latem zostanie wolnym agentem, a jego umowa jest relatywnie niska – zarząd Mavericks powinien mieć sporo pola do działania.
Nerlens Noel visited the media dining room at halftime to get a hot dog. pic.twitter.com/mKYrB63e1J
— Tim MacMahon (@espn_macmahon) 2 grudnia 2017
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET