Joakim Noah – najlepszy obrońca NBA z 2014 roku – pozostawał bez kontraktu do marca. Wtedy to 10-dniową umowę postanowili zaproponować mu Los Angeles Clippers. Środkowy nie ukrywa, że wiele to dla niego znaczy.
Jako zawodnik Chicago Bulls, Noah, ma za sobą kilka udanych sezonów w play-offach. Teraz swoje doświadczenie próbuje przekazać młodszym kolegom z Clippers.
–Wiem, że znajduje się w dobrym miejscu. Wszyscy tutaj chcą wygrać, nie mogę oczekiwać niczego więcej. Nieważne, jaką rolę będę pełnił, jestem wdzięczny za szansę. Wiem, że jestem gotowy do gry – powiedział Noah. – Nie porównuje się do poprzednich sezonów, chcę pomóc innym zawodnikom – dodał.
Podczas swojego krótkiego pobytu w klubie z Los Angeles, Noah sporo czasu poświęcił Ivice Zubacowi, który jest podstawowym środkowym Clippers. Noah powinien być swego rodzaju ubezpieczeniem, na wypadek gdyby kontuzji doznał Zubac lub Montrezl Harrell.
Noah uszkodził ścięgno Achillesa w lecie, na kilka dni przed zaplanowanymi treningami w Clippers. Dzień po przejściu operacji, środkowy wznowił treningi. Chciał pozostać w dobrej formie, a klub monitorował jego sytuację.
–Gdybym nie trenował, żaden klub nie zaoferowaliby mi umowy. Miałbym spore wyrzuty sumienia. Trenowałem z nadzieją, że dostanę angaż, nie chodziło mi o pieniądze. Chciałem skończyć karierę w klubie, który ma podobne cele do moich, czyli wygranie mistrzostwa – zakończył Noah.