Od momentu, gdy Los Angeles Clippers zdecydowali się „odesłać do domu” Chrisa Paula po zaledwie 21 meczach jego ostatniego sezonu w NBA minęły już niemal dwa tygodnie. Od tamtej pory właściwie codziennie pojawiają się doniesienia medialne na temat potencjalnego przyszłego pracodawcy weterana, jednak część z nich sugeruje również, że niektórzy koledzy z drużyny zwolnionego zawodnika mieli być sfrustrowani sytuacją. Do niedawna jednak żaden z nich nie zdecydował się zabrać głosu.
W momencie, gdy Chris Paul został odesłany do domu, Los Angeles Clippers przebywali w Atlancie i od tamtej pory nie zdążyli jeszcze rozegrać ani jednego spotkania na własnym terenie, w Intuit Dome. Zespół odbywał jednak treningi, w tym także w niedzielę, i właśnie wówczas to wszechobecne milczenie w rozmowie z mediami zdecydował się przerwać… Kawhi Leonard.
– Byłem tym zaskoczony. Ilekroć z nim rozmawiałem, zawsze był otwartym, chętnym do współpracy kolegą z drużyny. Jedyne, o czym mogę mówić, to nasze rozmowy – a one zawsze miały pozytywny, zespołowy charakter. Osobiście nie miałem z tym nic wspólnego. Nawet nie wiedziałem, co się dzieje – powiedział gwiazdor LAC, cytowany przez Joeya Linna ze Sports Illustrated.
Można się zastanawiać, czy Kawhi rzeczywiście niczego nie wiedział, czy też, wciąż będąc niepewnym swojej sytuacji w NBA ze względu na toczące się śledztwo w sprawie niesławnej afery z minionego offseason, po prostu musiał tak powiedzieć. W podobnym tonie kilka dni wcześniej wypowiedział się jednak inny z graczy Clippers, Nicolas Batum.
– Pierwszego dnia, kiedy to się stało, napisałem do niego SMS-a. Oczywiście, że mam do niego ogromny szacunek… 21 lat kariery i członek Galerii Sław… Miałem okazję grać z wieloma świetnymi zawodnikami, a on jest jednym z nich. Chciałem po prostu do niego napisać i podziękować za czas, który razem spędziliśmy – stwierdził koszykarz rodem z Francji. Gdy został zapytany wprost o doniesienia, jakoby podopieczni Tyronna Lue popierali decyzję o odesłaniu CP3 do domu, jasno dał do zrozumienia, że nawet jeśli tak było, on nie brał w tym udziału.
– Nikt mnie o to nie pytał. Jak wszyscy inni, obudziłem się i dowiedziałem się o tym z wiadomości. Tak to już jest – decyzje zapadają na górze… Jeśli coś się wydarzyło, to tak naprawdę nic o tym nie wiem… Czasami przykro jest być częścią takich sytuacji, niezależnie od tego, po której jesteś stronie. Również jeśli jesteś kibicem. Życzę CP wszystkiego najlepszego – powiedział.
Niezależnie od tego, czy prawdą są doniesienia o tym, że Chris miał mieć na pieńku z trenerem Lue, z którym podobno nie rozmawiał od tygodni, a James Harden nawet nie chciał go w drużynie, rozstanie mogło się odbyć w zdecydowanie bardziej pokojowej atmosferze. Jeszcze przed sezonem, gdy doszło do podpisania rocznego kontraktu o wartości 3,63 miliona dolarów, wydawało się, że jeden z najlepszych rozgrywających w historii ligi zaliczy sentymentalny powrót do domu. Wyszło zdecydowanie odwrotnie i na dzień dzisiejszy sytuacja doświadczonego koszykarza jest niejasna.
W 16 spotkaniach rozegranych po powrocie do Miasta Aniołów 40-latek grał średnio po niespełna 15 minut na mecz, notując w międzyczasie zaledwie 2,9 punktu, 1,8 zbiórki i 3,3 asysty, trafiając przy tym tylko 32,1% rzutów z gry. Zdecydowanie nie tak miał wyglądać jego ostatni sezon w NBA. Wciąż otwartym pozostaje jeszcze pytanie, czy CP3 będzie miał możliwość, by jeszcze wyjść na parkiet w barwach innej drużyny. Sam jest ponoć otwarty na każdą możliwą opcję, ale nie można też wykluczyć, że ostatni występ w najlepszej koszykarskiej lidze świata jest już za nim.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!










