New York Knicks kontynuują walkę w finale Wschodniej Konferencji. W trzecim meczu serii udało im się odpowiedzieć na dwie porażki w Madison Square Garden, a to oznacza, że kolejnej nocy dostaną szansę na doprowadzenie w rywalizacji do remisu. Kluczową rolę ponownie może odegrać Josh Hart, który pomógł podjąć drużynie ważną decyzję.
Pierwsza piątka drużyny prowadzonej przez trenera Toma Thibodeau była -29 w dwóch pierwszych meczach serii z Indianą Pacers. New York Knicks oba mecze przegrali, więc konieczne było dokonanie zmian. Na niedzielny mecz, który Nowy Jork musiał wygrać, by uniknąć stanu 0-3, z którego w historii ligi nikt jeszcze nie wrócił, Knicks wprowadzili do pierwszej piątki Mitchella Robinsona. W ten sposób stworzyli ustawienie z dwoma wysokimi graczami obok Karla-Anthony’ego Townsa.
Bezpośrednim poszkodowanym takiej decyzji mógł być Josh Hart. Jedna z kluczowych postaci składu Knicks została przesunięta na ławkę. Ostatecznie jednak, decyzja NYK przyniosła oczekiwany skutek, ponieważ nowa pierwsza piątka zapewniła Knicks prowadzenie 15:10 dzięki lepszej defensywie, a Pacers trafili tylko 2 z 8 rzutów na początku spotkania. W całym meczu nowa pierwsza piątka miała bilans +1 w ciągu 13 minut gry. Stara pierwsza piątka spędziła na parkiecie nieco ponad pięć minut i zakończyła ten czas z bilansem -9.
Co jednak ciekawe, po meczu Hart przyznał, że to on zasugerował sztabowi szkoleniowemu pomysł z zastąpieniem go w pierwszej piątce Mitchellem Robinsonem.
– To było coś, co od dawna miałem z tyłu głowy i chciałem to zrobić. Przy stanie 0-2, zwłaszcza biorąc pod uwagę, jak Robinson zagrał w ostatnim meczu, to było coś, co musieliśmy zrobić. Oczywiście była to decyzja zespołowa, która ostatecznie sprowadzała się do Thibsa i mnie… […] To nigdy nie miał być dla mnie trudny dzień, bo sam miałem udział w tej decyzji. Wy [media] próbujecie znaleźć odpowiedzi, a mnie to nigdy specjalnie nie obchodziło, bo to w pewnym sensie była moja decyzja. Czułem się z nią komfortowo – przyznał.
Posiadanie w rotacji zawodnika gotowego do takich poświęceń i świadomego swojej roli w drużynie, jest dla każdego trenera niezwykle cennym zasobem. Mało kto byłby skłonny samemu zasugerować zmianę, która niekoniecznie by mu posłużyła, ale mogłaby mieć dobry wpływ na funkcjonowanie zespołu. Wszystko wskazuje na to, że Thibs w czwartym meczu serii ponownie skorzysta z tej samej pierwszej piątki, co na start meczu numer trzy. Hart przedstawił się jako jedna z najbardziej charakterystycznych postaci tegorocznych play-offów.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET