Dwa lata temu z bilansem 14-68 byli najgorszą drużyną ligi. Rok temu – po zmianie trenera – nieoczekiwanie wykręcili bilans 44-38 i napsuli krwi w playoffach faworyzowanym New York Knicks. Te rozgrywki zaczęli od ośmiu zwycięstw w pierwszych 10 meczach i nieoczekiwanie okupują pozycję lidera konferencji zachodniej. Detroit Pistons – bo o nich oczywiście mowa – są historią jednego z najszybszych postępów, jakie dane było nam oglądać w NBA w ostatnich latach.
Minionej nocy Detroit Pistons męczyli się trochę z nienajlepszą w tym sezonie Philadelphia 76ers. Jeszcze w trzeciej kwarcie przegrywali różnicą 13 punktów. W takich momentach drużynie potrzebny jest lider, który przyjdzie do gry i weźmie mecz na swoje barki. Cade Cunningham w drugiej połowie zdobył 24 ze swoich 26 punktów, a jego fadeaway na kilkanaście sekund przed końcem przypieczętował zwycięstwo Pistons. Tylko chwilę wcześniej popisał się tym:
W zeszłym sezonie Cade Cunningham zadebiutował w Meczu Gwiazd i w All-NBA Team, a startem tegrocznych rozgrywek tylko potwierdza status, który sobie wypracował. 24-letni obwodowy jest liderem Pistons i już bez wątpienia jedną z gwiazd NBA. Notuje średnio 25,6 punktu, 4,7 zbiórki i aż 9,8 asysty. Wciąż nie rzuca wybitnie z dystansu – to tylko 30,6% skuteczności – ale zarząd zadbał w te wakacje, żeby lepiej otoczyć go strzelcami.
Zapytany przez Tima Bontempsa z ESPN o to, czy jest zaskoczony tak dobrym startem sezonu, Cunningham kategoryczne zaprzeczył:
– W ogóle nie jest mi trudno w to uwierzyć. To raczej dwa lata temu nie mogłem uwierzyć, że jesteśmy aż tak nisko. Czuję, że teraz jesteśmy tu, gdzie być powinniśmy. Mamy masę gości, którzy od początku mieli w sobie potencjał na coś dużego, żeby wygrywać na każdym poziomie. NBA jest ciężka, więc musieliśmy wypracować to sobie wspólnie. Byliśmy młodzi, ale teraz wchodzimy do gry – tłumaczy lider Detroit Pistons.
Cade Cunningham zaznacza, że od początku – pomimo bardzo trudnych pierwszych kilku sezonów – nie wątpił w slusznośc drogi, którą podąża:
– Cóż, przede wszystkim wierzyłem w siebie, wiedziałem że odniosę sukces w NBA, wiedziałem że zrobie wszystko, żeby ten sukces odnieść. Miałem szczęście i trafiłem do organizacji, która miała takie samo nastawienie jak ja. […] To była niesamowita podróż, ze wzlotami i upadkami. Wciąż jednak jesteśmy jeszcze na wczesnym etapie. Nie wychodzę z siebie tylko dlatego, że mamy bilans 8-2. Sukces to coś, czego wszyscy chcemy, ale oczekujemy znacznie więcej. Będziemy więc trzymać nasze głowy przy ziemi i pracować dalej – zapewnia Cunningham.
Świetna postawa Pistons to jednak nie tylko zasługa ich lidera. Drużyna z Motown stanowi w tym sezonie jak do tej pory dopiero 16. ofensywę ligi (115,1 punktu na 100 posiadań), za to są TOP3 defensywą, pozwalając rywalom na tylko 109,5 punktu na 100 posiadań. Grają powoli, metodycznie, ale twardo. Są w ligowym TOP5 w zbiórkach ofensywnych, zdobywają duzo punktów po dobitkach, mają jeden z najskuteczniejszych pick and rolli w lidze (1,22 punktu na posiadanie). Nie ma co się dziwić – oprócz podającego na zasłonach Cade’a Cunninghama, mają w akcjach dwójkowych rolującego do kosza Jalena Durena. To on, obok Cunninghmama, jest najjaśniejszym punktem tej ekipy. Center zrobił ogromny postęp i tyczy się to zarówno umiejętności koszykarskich, jak i przywódczych. Ma dopiero 21 lat, a już potrafi strofować kolegę po nieudanej rotacji defensywnej, jak jakiś wieloletni weteran:
Jalen Duren rozgrywa swój już czwarty sezon w NBA (szybko zaczął) i wszystko wskazuje na to, że ten będzie jego przełomowym. Jego czas spędzany na boisku nie zmienił się drastycznie od ostatnich rozgrywek, natomiast niemal wszystkie statystyki poszybowały w górę:
| stat | Duren 2024/25 | Duren 2025/26 |
| minuty | 26,1 | 27,9 |
| punkty | 11,8 | 19,4 |
| zbiórki | 10,3 | 11,8 |
| bloki | 1,1 | 1,3 |
– Jest naprawdę dominujący. To, w jaki sposób pomaga nam w obronie obręczy, robota któą robi na zbiórkach, zagrożenie jakie stanowi w akcjach pick and roll… To gość, który potrafi też połączyć ze sobą grupę. To kolejny gracz, który potrafi zainicjowac zagrywkę, podać piłkę. Jest też wybitny w komunikowaniu się na parkiecie, co bardzo pomogło mu zrobić potęzne postępy w defensywie. Cały czas mówi do kolegów, zawsze jest w odpowiednim miejscu na parkiecie […] – nie może się nachwalić Jalena Durena jesgo trener, JB Bickerstaff.
Cade Cunningham utrzymuje wysoki poziom, Jalen Duren czyni ogromny postęp, ale trzeba tez oddać zarządowi, że wykonał tego lata dobrą robotę – choć wzmocnienia na papierze nie są bardzo imponujące. Nowe nabytki nakierowane były przede wszystkim na poprawę spacingu wokół Cunninghama. Statystyki rzutowe w tym sezonie także nie powalają – Pistons są trzecią najrzadziej rzucającą z dystansu ekipą w NBA (tylko przed Kings i Rockets). Sama obecność nowo-pozyskanych Duncana Robinsona czy Carisa LeVerta (obaj trafiają 40% za trzy) zmienia jednak geometrię parkietu na plus.
– Niebo jest limitem. Myślę, że jeśli będziemy podązać za trenerem Bickerstaffem, ciężko pracować, bronić, grać zespołowo… W takich okolicznościach niebo jest limitem – zapewnia Jalen Duren.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!










