Podczas tegorocznego offseason jednym z tematów dyskusji był stan zdrowia Joela Embiida. Środkowy Philadelphia 76ers obecnie wciąż dochodzi do siebie po już drugim poważnym urazie kolana w ciągu zaledwie dwóch lat. Wszyscy w Philly mają nadzieję, że rehabilitacja odniesie oczekiwany skutek i 31-latek będzie gotowy na obóz przygotowawczy. Tymczasem… wcale niekoniecznie musi tak być, a w dodatku to nie jest jedyny zdrowotny problem, z jakim zmaga się drużyna.
Jak informowaliśmy w tym miejscu, jeszcze w lipcu nastroje w Mieście Braterskiej Miłości były w pewnym stopniu pozytywne. Wprawdzie według oficjalnych informacji powrót do gry Joela Embiida miał nastąpić w terminie bliżej nieokreślonym, to jednak z klubu płynęły informacje pozwalające zachować optymizm (na tyle, na ile można ufać słowom Daryla Moreya, ale to inna sprawa). Jednak według najnowszych doniesień, sytuacja podkoszowego Philadelphia 76ers może być o wiele gorsza niż zostało to publicznie ogłoszone.
– Jeśli chodzi o Embiida, to istnieje realny niepokój dotyczący stanu jego kolana. Oczywiście informacje płynące z Filadelfii są bagatelizowane, ale wśród ludzi z ligi mówi się o naprawdę poważnym problemie – poinformował Brett Siegel, dziennikarz zajmujący się NBA.
To najgorsza możliwa wiadomość dla każdego kibica Sixers. Co by o Embiidzie nie mówić, to jednak jako zawodnik był lojalny do granic możliwości – to właśnie w Philly zdobywał tytuły króla strzelców, a nawet nagrodę MVP. Wykreślenie go z długofalowych planów drużyny diametralnie zmieniłoby już i tak niezbyt zachęcające perspektywy. Co więcej, byłby to prawdziwy cios dla fanów basketu z Miasta Braterskiej Miłości, którzy przez całą dekadę traktowali Joela jak fundament zespołu.
Tymczasem póki co 31-letni środkowy wciąż zmaga się ze skutkami zerwania łąkotki w lewym kolanie, do którego doszło… w lutym 2024 roku. Embiid, który w 2017 roku doznał podobnej kontuzji tego samego kolana, szybko przeszedł operację i opuścił dwa miesiące gry. Gdy wydawało się, że wszystko idzie ku lepszemu – o czym świadczył choćby udział Joela na igrzyskach olimpijskich w reprezentacji Stanów Zjednoczonych – wyszło jednak inaczej. Problemy zaczęły nawracać, a zam zainteresowany zaczął wspominać, że być może niezbędna będzie kolejna operacja.
Ostatecznie w ubiegłym sezonie Embiid wyszedł na parkiet zaledwie 19 razy, a w lutym, gdy zespół nie miał już realnych szans na walkę o cokolwiek, został wyłączony z gry i poddał się zabiegowi. Wszyscy liczyli, że teraz już pójdzie z górki, jednak informacje Siegela wskazują na to, że rekonwalescent z Philly wciąż nie znalazł metody leczenia, na którą jego kolano dobrze by reagowało. Jak sugerowaliśmy kilka dni temu w tym miejscu, na przykład Keith Pompey jest zdania, że koniec kariery doświadczonego podkoszowego jest już bliski.
I wprawdzie na papierze skład 76ers na nowy sezon wygląda ciekawie – jest choćby 25-letni Tyrese Maxey, obrońca, który w ubiegłym sezonie wskoczył na poziom All-NBA czy też ekscytujący debiutant z Bahamów, VJ Edgecombe – to jednak nie da się ukryć sporych pokładów niepewności. Nie tylko w sprawie Embiida, bowiem nie w pełni sił póki co jest też drugi z weteranów drużyny, Paul George.
– Jedyną aktualizacją jest to, że George nie wystąpi na początku obozu treningowego i może nie zagrać w meczach przedsezonowych. Na tym etapie za wcześniej, by mówić coś więcej – poinformował Siegel.
Wciąż jednak numerem jeden na liście nieobecności jest Embiid, a w organizacji nie ukrywają, że już w trakcie poprzedniego sezonu zaczęli odczuwać frustrację z powodu jego ograniczonej dostępności. Teraz mogą być zmuszeni przygotować się na możliwość, że podkoszowy opuści przynajmniej część kolejnej kampanii – co byłoby katastrofalne, biorąc pod uwagę fakt, że klub wciąż jest mu winien zawrotne 187,6 miliona dolarów za najbliższe trzy sezony.
Nic dziwnego, że przy jednym z najwyższych kontraktów w lidze, oczekiwania wobec Joela są równie olbrzymie co jego apanaże. Wprawdzie niektórzy wciąż wierzą, że stać go na powrót do gry na poziomie z najlepszych lat, to jednak inni obawiają się, że wyniszczony kontuzjami organizm może już nie wytrzymać tempa NBA. Nadchodzący sezon może okazać się pod tym względem kluczowy.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!