Coraz więcej znaków wskazuje na to, że Collin Sexton zmieni tego lata klub. Obrońca Cleveland Cavaliers nie potrafił na razie dogadać się z drużyną z Ohio w sprawie przedłużenia umowy, a według ostatnich informacji ustawia się po niego spora kolejka zainteresowanych. Sexton w lipcu wejdzie bowiem na rynek jako zastrzeżony wolny agent.
Zdawało się, że to na nim Cleveland Cavaliers będą opierać budowę składu, ale wtedy skrzydła rozwinął Darius Garland i to młodszy kolega Collina Sextona jest tym, na kim Cavs chcą się budować. W związku z tym Sexton znalazł się trochę na wylocie. Już przed rokiem obrońca przewijał się w plotkach transferowych. Ostatecznie do wymiany nie doszło – tak samo jak nie doszło do przedłużenia kontraktu Sextona z Cavaliers, gdyż strony nie potrafiły porozumieć się w sprawie wartości umowy.
Według medialnych doniesień różnice są spore – chodzi o kilka milionów dolarów rocznie – przez co przyszłość Sextona w Cleveland stanęła pod dużym znakiem zapytania. Tym bardziej że w minionym sezonie zasadniczym Cavs znakomicie poradzili sobie po kontuzji kolana obrońcy, a pierwsze skrzypce grał wspomniany już Garland. Był on nawet wśród finalistów do nagrody dla zawodnika, który poczynił największe postępy w NBA. 22-latek przyznał, że choć nie ma nad tym żadnej kontroli, to chciałby, żeby Sexton w klubie został.
Sęk w tym, że po 23-latka już ustawia się kolejka zainteresowanych klubów – to m.in. Wizards, Pacers czy Pistons. Cavaliers będą mogli co prawda wyrównać każdą ofertę złożoną Sextonowi (będzie on bowiem zastrzeżonym wolnym agentem), ale jeśli któryś z wymienionych zespołów spełni finansowe żądania zawodnika, to ekipa z Cleveland raczej sobie odpuści. Tym bardziej że duet Sexton-Garland nie do końca do siebie pasuje, nawet jeśli panowie poza parkietem są dobrymi przyjaciółmi.