Jeden z największych w historii koszykówki, jakim bez wątpienia jest Stephen Curry, nie może odnaleźć się w meczach świątecznych i poniedziałkowe spotkanie przeciwko Denver Nuggets jedynie to potwierdziło. Golden State Warriors przegrali obrońcami tytułu Denver Nuggets, a były MVP został zatrzymany na skuteczności 7 na 21 z gry.
Zwycięstwem w jednym ze świątecznych hitów przygotowanych przez NBA Nuggets zakończyli serię pięciu kolejnych wygranych Warriors. Dobre widowisko wypaczone zostało jednak przez nadmiar gwizdków, czego nie omieszkał skomentować trener Wojowników Steve Kerr.
– Sędziowanie w tym meczu było ohydne – stwierdził na konferencji szkoleniowiec, narażając się tym samym na karę finansową od ligi. Goście wielokrotnie skarceni zostali po bronionej stronie parkietu, gdzie sędziowie wprost aptekarsko gwizdali faule na Nikoli Jokiciu.
Warriors mieli jednak szansę na przechylenie szali zwycięstwa na swoją stronę. W ważnych momentach nieskutecznością raził Stephen Curry, który uzbierał na koncie 18 punktów na skuteczności 7-21 z gry i 3-13 zza łuku. Rozgrywający do połowy drugiej kwarty nie miał na koncie ani jednego punktu, w całym meczu zaliczając najniższy w drużynie wskaźnik -26.
Dla Curry’ego, który występował dotąd w dziesięciu meczach świątecznych, to dziewiąte spotkanie, w którym nie przekroczył granicy 20 punktów. Dwukrotny MVP na przestrzeni całej kariery w spotkaniach granych 25 grudnia notuje średnio 15,6 punktu, 6,4 asyst i 4,6 zbiórek.
Kawał dobrej roboty poniedziałkowego wieczoru w utrudnianiu gry gwiazdorowi wykonał Kentavious Caldwell-Pope. – Jeżeli on nie będzie traktowany jako jeden z najlepszych obrońców w NBA, to kto ma być – stwierdził Mike Malone.
W obecnym sezonie Curry notuje średnio 27,9 punktu na 46,5% z gry (41,4 zza łuku) i 4,4 asyst na mecz, a Wojownicy z bilansem 15-15 zajmują 10. miejsce w tabeli Konferencji Zachodniej.
Obserwuj mnie na Twitterze (X) -> Maks Kaczmarek (@maks_kacz) / Twitter