Jeremy Sochan w ostatnim czasie zdecydował się na rzucanie osobistych jedną ręką, od tamtej pory znacząco poprawił skuteczność rzutów, oraz znalazł się na pierwszych stronach gazet na całym świecie.
Mason Plumlee to kolejny gracz obok Sochana, który zdecydował się na zmianę techniki rzutu. Praworęczny gracz zaczął w ostatnim czasie oddawać rzuty lewą ręką, czym wprowadził w zdziwienie nawet Giannisa Antetokounmpo podczas ostatniego spotkania przeciwko Milwaukee Bucks. Plumlee rzuca nową techniką nie tylko osobiste, ale i rzuty z gry, na fakt ten zwraca uwagę co raz więcej graczy, którzy pozwalają sobie na pozytywne reakcje względem podkoszowego Charlotte Hornets.
Sam Plumlee dostrzegł reakcje graczy przeciwnych drużyn, ale podchodzi do tego nz dużym dystansem.
– O rany, nie chodzi o to, co zostanie powiedziane, ale o reakcje na ławkach rezerwowych, kiedy je widzę, uśmiecham się, są całkiem fajne.
– Kiedy robisz to po raz pierwszy, ludzie pytają. Naprawdę zamierzasz to robić? Od razu pomyślałem, że tak. To jest coś, czego naprawdę nie potrafię wyjaśnić. Dobrze było się zmienić, wykonywać więcej powtórzeń, to umocniło mnie w tym, że moja decyzja jest słuszna. Nie robię tego dla nikogo, chodzi o wynik, to pomaga osiągnąć lepsze wyniki mojej drużynie, to najważniejsze – dodał Mason Plumlee
Pracę nad zmianą ręki podkoszowy Hornets rozpoczął w marcu 2022, kiedy to kontuzja prawej dłoni sprawiła, że miał problemy z chwytaniem piłki. Wtedy to gracz rozpoczął na treningach rzucać lewą ręką i zauważył wraz z trenerami, że wychodzi mu to całkiem dobrze. W poprzednim sezonie Mason Plumlee trafiał 39,2% oddawanych rzutów osobistych, obecnie jego skuteczność z linii rzutów wolnych wynosi aż 58,9%, jest to zauważalna poprawa aż o 20 punktów procentowych.
Pod wrażeniem zmiany, którą dokonał Plumlee, jest także trener Charlotte Hornets Steve Clifford.
– Nie przypominam sobie, aby ktoś robił to już wcześniej, ale to nie jest przypadkowy facet. On jest fanatycznym „pracownikiem”, na każdym treningu pracuje bardzo ciężko, codziennie jest gotowy do ciężkiej pracy. Rzuty osobiste, rzuty hakiem i wszystko inne poświęca na to dużo czasu, aby polepszyć swoją grę. Nie wiem, ile osób jest wystarczająco utalentowanych, aby móc zrobić to, co on.
– Mogę powiedzieć, że wykonałem dobrą pracę, lubię trenować przed i poza sezonem, to dla mnie przyjemność, uwielbiam być wtedy na sali i ulepszać swoją grę – tak odpowiedział Plumlee na pochwały swojego trenera.
Oczywiście także Jeremy Sochan został zawodnikiem, który trafił na usta całej ligi po tym, jak zdecydował się oddawać jedną ręką osobiste, aby poprawić swoją słabą skuteczność z linii rzutów wolnych. W swoich pierwszych 23 meczach w lidze Polak trafił zaledwie 11 z 24 oddanych rzutów osobistych, co dało mu marne 45,8% skuteczności. W grudniu Gregg Popovich zwrócił się do Sochana i zaproponował, aby ten wprowadził nową technikę rzutu.
– Myślałem, że żartuje, ale kiedy ktoś taki jak trener Pop coś Ci pokazuje, oznacza to trochę więcej. Będę to robić, dopóki nie powie mi, że mam coś ponownie zmienić – powiedział Sochan, kiedy został zapytany, co sądzi o zmianie.
Sochan od tego momentu jest bardzo chwalony przez trenera, jak i kolegów, wszyscy widzą, że jest jak gąbka, chłonie każdego dnia wiedzę, którą przekazuje mu trener, jak i bardziej doświadczeni gracze San Antonio Spurs. Nie ma dla niego rzeczy, której nie spróbuje dla dobra drużyny, jak i swojego dalszego rozwoju kariery. Od momentu zmiany Sochan trafił 20 z 28 rzutów osobistych, a jego skuteczność w tym czasie wynosi 71,4%, co daje znaczący wzrost względem wcześniejszych 45,8%. Gregg Popovich w wypowiedziach po meczowych coraz częściej chwali Sochana za jego ciężką pracę na treningach.
– Jest odważny, nieustraszony i nie przejmuje się tym, co ludzie myślą. On po prostu chce być lepszy. Wielu facetów nawet nie chciałoby, by nawet tego spróbować.
Wspieraj PROBASKET
