W Los Angeles zapewne zaczynają się zastanawiać, co jest nie tak z Patrickiem Beverleyem. Obrońca od lat stara się złapać regularność, która pozwoli mu zrobić dla swojego zespołu konkretną różnicę, ale cały czas łapie kolejne kontuzje.
Zespół ogłosił w piątek, że Patrick Beverley przeszedł operację złamanej kości w ręce i czeka go około trzech/czterech tygodni przerwy od gry w koszykówkę. To oznacza, że zawodnik Los Angeles Clippers powinien być gotowy do powrotu na fazę posezonową. Zespół zapewne będzie starał się przywrócić zawodnika do gry tuż przed końcem rozgrywek zasadniczych, by Bev mógł poczuć parkiet przed rozpoczęciem najważniejsze fazy rywalizacji.
Beverley miał operowaną kość, która łączy palec serdeczny z nadgarstkiem. Kontuzji zawodnika nabawił się najprawdopodobniej w połowie czwartej kwarty wygranego przez Clippers meczu z Phoenix Suns. Próbował odebrać piłkę Chrisowi Paulowi i widzimy, że niemal cały czas trzyma się po tym za rękę wskazując na pewien problem. Chwilę później Bev został wyrzucony z parkietu za niesportowy faul drugiego stopnia na CP3. Po meczu wykonano prześwietlenie, które wykazało poważne złamanie.
Do braku Beverleya Clippers się w tym sezonie przyzwyczaili. W 31 rozegranych przez zawodnika meczach notował 8 punktów, 3,6 zbiórki i 2,1 asysty. Jego zadania skupiają się zazwyczaj na defensywie. Absencja Pata oznacza, że więcej minut dostaną Reggie Jackson oraz Rajon Rondo. Ten drugi w ostatnim czasie miał problemy z mięśniem przywodziciela, więc w LA muszą postępować bardzo ostrożnie, by RR9 był gotowy na play-offy.
Wspieraj PROBASKET
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET
