Nikola Jokić bez cienia wątpliwości jest jedną z największych gwiazd nie tylko Denver Nuggets, ale i całej ligi. Chociaż często wydaje się, że gra jakby od niechcenia, a najchętniej to już by skończył karierę i skupił się na swoich koniach, to jednak sam tylko ostatni sezon, w którym Serb osiągnął statystyki na poziomie triple-double, pokazał, że jest to gracz wybitny. Kibice z Kolorado zrobiliby wszystko, byle tylko u nich został, lecz… to wcale nie takie pewne.
Od 2000 roku Denver Nuggets znajdują się w rękach holdingu Kroenke Sports & Entertainment, którego właścicielem jest Stan Kroenke. W 2010 roku zarządzanie drużyną w ramach grupy przejął jego syn, Josh Kroenke, oficjalnie mianowany prezesem i gubernatorem ekipy z Kolorado (jak również hokejowego zespołu Colorado Avalalanche). Formalnie do finalizacji przekazania kontroli doszło jednak dopiero w grudniu 2014 roku i od tamtej pory to 45-latek jest najważniejszą osobą w klubie.
We wtorek Kroenke rozmawiał z mediami, a jedną z poruszanych kwestii była sytuacja finansowa Nuggets. Według najświeższych prognoz, wydatki na same wynagrodzenia zawodników mają sięgnąć kwoty aż 220 mln dol, co sprawi, że organizacja znajdzie się znacznie powyżej drugiego progu podatkowego, a to z kolei może wiązać się z restrykcjami ze strony ligi. Josh wyraźnie zaznaczył, że klub może znaleźć się w trudnej sytuacji, a w przypadku najczarniejszego ze scenariuszy niewykluczona jest nawet drastyczna decyzja – wymiana Nikoli Jokicia.
– Dla nas, jako organizacji, wejście w ten drugi próg podatkowy niekoniecznie jest czymś, czego się od razu boimy. Uważam jednak, że związane z tym przepisy wymagają od nas szczególnej ostrożności, zwłaszcza biorąc pod uwagę naszą historię kontuzji. Jeśli niewłaściwa osoba dozna urazu, bardzo szybko możemy znaleźć się pod ścianą i być zmuszeni do wprowadzenia w życie scenariusza, którego nie chciałbym nigdy nawet rozważać – a jest nim wymiana [Nikoli Jokicia]. Nie można tego całkowicie wykluczyć – powiedział Kroenke.
– Doskonale zdajemy sobie z tego sprawę i chcemy zapewnić wszystkie możliwe zasoby, gdy nadziejdzie właściwy moment. Ale ten drugi próg podatkowy – czy to faktycznie twardy limit? Nie jestem tego całkowicie pewien, ale z pewnością to coś, na co inne zespoły mocno zwracają uwagę, patrząc w przyszłość – spekulował.
Na chwilę obecną wysokość drugiego progu podatkowego na następny sezon szacowana jest na poziomie 207,8 mln dol. Drużynom, którzy przekroczą tę kwotę, może grozić ograniczenie elastyczności w zarządzaniu składami, a w szczególności ograniczenia dotyczące możliwości dokonywania transferów, o niewykluczonych dodatkowych karach finansowych nawet nie wspominając. W tej sytuacji nie może dziwić, że każdy wolałby takiego losu uniknąć, co niekoniecznie musi być prostym zadaniem.
W Kolorado z tym wyzwaniem mierzono się już w zeszłym roku. Gdy Kentavious Caldwell-Pope odszedł do Orlando Magic jako wolny zawodnik, Nuggets nie byli w stanie go zatrzymać ani nawet znaleźć równorzędnego zastępstwa wśród graczy bez kontraktów. Nie mogąc sobie pozwolić na aktywne wzmocnienia, Michael Malone musiał polegać na młodych, niewystarczająco doświadczonych graczach już obecnych w klubie, jak Christian Braun czy Julian Strawther.
Czy tego lata historia się powtórzy, może nawet ze zdwojoną siłą? Jak mówił sam Kroenke, „nie można tego wykluczyć”. Obawy właściciela z pewnością są podsycane przez historię kontuzji, jaką legitymują się choćby Jamal Murray czy Michael Porter Jr. W przypadku – odpukać – poważniejszego urazu, zastąpienie któregoś z nich to nie będzie przysłowiowa bułka z masłem.
Wracając jednak do Jokicia, zdaniem wielu to on, a nie Shai Gilgeous-Alexander, świeżo upieczony mistrz NBA, bardziej zasłużył na miano najlepszego zawodnika sezonu zasadniczego. Trudno się dziwić – serbski podkoszowy notował średnio 29,6 punktu, 12,7 zbiórki, 10,2 asysty i 1,8 przechwytu, przy skuteczności z gry wynoszącej 57,6% (w tym najlepsze w karierze 41,7% zza łuku). Takiego zawodnika w Denver z pewnością by zatrzymali, tylko czy będzie ich na to stać?
Popularny Joker ma jeszcze dwa lata ważnego kontraktu, w którym na sezon 2027-28 zawarta jest opcja zawodnicza warta – bagatela – 62,8 mln dol. Do niedawna wydawało się, że sprawa nowej umowy, która mogłaby być podpisana w tym lub przyszłym offseasonie, to raczej tylko formalność, jednak w obliczu możliwych problemów finansowych Nuggets mogą nie być skorzy do składania nowej oferty. Jakby tego było mało, sam zawodnik w zeszłym miesiącu dał do zrozumienia, że jego zdaniem drużyna musi się jeszcze mocno poprawić.
– Nie wygraliśmy, więc oczywiście nie możemy [walczyć o tytuł]. Gdybyśmy mogli, to byśmy to zrobili. Nie wierzę w „gdybanie”. Mieliśmy swoją szansę, ale jej nie wykorzystaliśmy – wypalił, wyraźnie zniesmaczony, po przegranym siódmym meczu półfinałów Zachodu z Oklahoma City Thunder, a między wierszami można było wyczytać, że oczekuje sporych zmian i to na lepsze. W innym przypadku – może sam zażąda wymiany? Albo nawet zawiesi buty na kołku?
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!