Drew Timme bez skutku walczył w ostatnich tygodniach o miejsce w składzie Brooklyn Nets na nowy sezon. Najlepszy strzelec w historii Gonzagi, który miał mocną końcówkę ubiegłych rozgrywek, został zwolniony przez nowojorski zespół przed startem tego sezonu. Długo jednak bez klubu nie był. Trafił do G League, a właśnie sięgnęli po niego Lakers, a dokładniej mówiąc klub satelicki z South Bay.
Swego czasu Drew Timme był prawdziwym postrachem na parkietach NCAA. Podkoszowy zapisał się zresztą w historii uczelni Gonzaga jako jej najlepszy strzelec. Jak na razie trudno mu jednak powtórzyć sukcesy uniwersyteckie w NBA. Nikt nie wybrał go w drafcie w 2023 roku, a w kolejnych latach Timme długo szukał drogi do ligi. Załapał się dopiero w marcu tego roku, gdy szansę dali mu Brooklyn Nets, zachęceni jego znakomitymi występami w G League.
Timme zdążył rozegrać tylko dziewięć meczów w barwach Nets pod koniec ubiegłego sezonu, ale pokazał się w nich z naprawdę dobrej strony. Średnio notował 12,1 punktu oraz 7,2 zbiórki na mecz. Na trwające rozgrywki miał niegwarantowany kontrakt. O miejsce w składzie Nets walczył więc w trakcie obozu przygotowawczego, ale władze klubu zdecydowały, że ma za mało jakości. I tak Timme znów trafił do G League.
Nie ma jednak wątpliwości, że 25-latek nadal jest na radarze kilku klubów. Wśród nich są także Los Angeles Lakers, bo to właśnie ich klub partnerski w G League, czyli South Bay Lakers, sięgnął po Timme w ramach transferu. W drugą stronę, a więc do Long Island Nets, powędrował Nate Williams.
Timme będzie miał więc teraz okazję pokazać się w Kalifornii. Na pewno będzie jedną z przodujących postaci Lakers w niedługo rozpoczynającym się sezonie G League. Jeśli znów będzie dominował, to na pewno zwiększą się jego szanse na ewentualne powołanie do głównego składu Lakers, tym bardziej w obliczu sporych na razie problemów zdrowotnych w zespole prowadzonym przez trenera JJ Redicka.
CZYTAJ WIĘCEJ:
SŁUCHAJ NAJNOWSZEGO PODCASTU PROBASKET:










