Boston Celtics zwycięstwem zakończyli siedmiomeczową serię meczów w TD Garden. Nie miałoby to jednak miejsca, gdyby nie Jayson Tatum i jego 53 punkty, które pozwoliły Celtom odrobić 17-punktową stratę, doprowadzić do dogrywki, a ostatecznie pokonać Minnesota Timberwolves.
23-latek skończył zawody z 53 punktami, wliczając w to 35 „oczek” w drugiej połowie i dogrywce, co jest jego najlepszym wynikiem w karierze. Celtics przegrywali praktycznie przez całe spotkanie, w końcówce wyszli na prowadzenie, ale ostatecznie nie byli w stanie go utrzymać i spotkanie zostało przedłużone o dogrywkę.
Tatum został najmłodszym Celtem w historii, który rzucił przynajmniej 50 punktów w meczu, wyprzedając Larry’ego Birda – on dokonał tego w wieku 26 lat. – Zdobycie 50 punktów w tej lidze i w takim wieku to naprawdę duża rzecz. Będzie to noc, którą zapamiętam do końca życia. Do tego odnieśliśmy bardzo ważną wygraną – powiedział Tatum.
53 punkty Jaysona Tatuma to najwięcej dla Celtics od czasu 60 "oczek" Larry'ego Birda z 1985 roku. Jest najmłodszym Celtem, który rzucił 50+ PKT #NBAPL
— Dominik Kołodziej (@dkolodziej96) April 10, 2021
W starciu z Timberwolves nie mógł zagrać Evan Fournier, który naruszył zasady protokołu sanitarnego. Francuz nie pojedzie z drużyną na najbliższe trzy mecze wyjazdowe. Wąska rotacja Celtics może dać o sobie znać. Tatum, Jaylen Brown, Marcus Smart i Kemba Walker zagrali przynajmniej po 39 minut i zdobyli łącznie 120 ze 145 punktów swojej ekipy. Celtics przez długi czas nie mogli sobie poradzić z jednym z najgorszych zespołów w całej lidze.
Celtics przegrywali po pierwszej kwarcie już 14 punktami, co zmusiło Brada Stevensa, trenera Celtics, do dość nietypowego zagrania – postanowił rozpocząć drugą ćwiartkę starterami. – Szczerze mówiąc, obawiałem się, że do przerwy będziemy tracić 30 „oczek”. Nie zmierzało to w dobrym kierunku. Chciałem utrzymać dystans, może trochę go zmniejszyć, odpowiednio nim zarządzać – przyznał Stevens.
Do przerwy udało się zmniejszyć dystans do dziewięciu punktów, ale to dopiero po przerwie Celtowie odpalili zza łuku, trafiając w drugiej połowie i dogrywce 14 z 27 prób zza łuku – w pierwszych 24 minutach było to zaledwie 5 z 15 celnych prób. Po przerwie Tatum trafił 11 z 18 rzutów, w tym 5 z ośmiu prób zza łuku. – Kiedy w trzeciej kwarcie odrabialiśmy straty dało się wyczuć, że czuje się świetnie, a pozostali dobrze go odnajdywali. Był dzisiaj niesamowity – dodał Stevens.
Wolves skończyli czwartą kwartę serią punktową 15:4, która pozwoliła im odrobić 11-punktow stratę w nieco ponad trzy minuty. Jednak Celtics nie byli przybici obrotem spraw w końcówce czwartej kwarty – na dogrywkę wyszli odpowiednio zmotywowani. Brown i Walker trafili zza łuku, dając gospodarzom bezpieczną przewagę, której już nie roztrwonili. – Nie odpuściliśmy. Cały czas powtarzaliśmy sobie, że musimy grać swoje i w końcu uda się nam wygrać – powiedział Smart.