Golden State Warriors zatrzymali Miami Heat na zaledwie 80 punktach – o 12 punktów lepiej niż poprzedni najlepszy wynik w sezonie. To defensywa zapewniła aktualnym mistrzom czwarte zwycięstwo z rzędu. Obie ekipy miały problem ze znalezieniem drogi do kosza.
Wojownicy trafiali zeszłej nocy na zaledwie 37% rzutów z gry, Heat 36%. Po trzech kwartach zespół z Miami miał na swoim koncie zaledwie 57 oczek. Gospodarze jednak wymusili aż 23 straty, przeradzając to w 28 punktów. -Myśl, że był to nasz najlepszy defensywny występ w trwającym sezonie – powiedział trener GSW Steve Kerr. -To było niesamowite. Wymusiliśmy 23 starty, świetnie przekazywaliśmy w obronie. Odwaliliśmy pod tym względem kawał dobrej roboty – dodał.
Był to pierwszy mecz sezonu, w którym Warriors rzucili mniej niż 100 punktów, ale w punktach z kontry byli od rywali zdecydowanie lepsi (26:4). – Trudno wygrać gdy tracisz niemal 30 punktów z kontry – stwierdził coach Heat Eric Spoelstra. – Można by tym spokojnie obdarzyć trzy spotkania – kontynuował Spoelstra. Najlepszy zawodnik Żarów – Hassan Whiteside – zdobył wczoraj zaledwie trzy oczka. Środkowy Heat zagrał w w drugiej zaledwie półtorej minuty. – Nasi podkoszowi byli skoncentrowani i skutecznie utrudnili mu życie – dodał Kerr.
Zwycięstwo Warriors zawdzięczają głównie dwójce: Kevin Durant, Draymond Green. Pierwszy zdobył 21 punktów, miał osiem zbiórek i sześć asyst, drugi zanotował 18 punktów (4/6 3PT) i dziewięć zbiórek. Warto podkreślić, że Green trafił w ostatnich czterech spotkaniach 9 z 14 prób zza łuku. – Na początku sezonu nie byłem zbyt agresywny na atakowanej połowie – stwierdził Green. – Dlatego teraz gdy mam trochę miejsca, po prostu oddaję rzut. Nie pozostaje mi nic innego jak dalej ciężko pracować – dodał.
Dzięki dobrej defensywie zespołu, najgorszą noc strzelecką w sezonie mógł mieć Stephen Curry. Trafił zaledwie 5 z 19 prób z gry oraz 2 z 9 rzutów za trzy, kończąc mecz z 16 punktami, czterema asystami i pięcioma zbiórkami. – Oczywiście była to okropna noc pod względem rzutowym, ale wszystko inne zagrało perfekcyjnie – powiedział po meczu Curry.
W następnym meczu Wojownicy zmierzą się z Minnesotą Timberwolves. Koszykarze Leśnych Wilków wygrali pięć ostatnich spotkań i z pewnością nie przyjadą do Oakland w roli chłopców do bicia. – To bardzo dobry, utalentowany zespół. Wszystko zaczyna się u nich zgrywać. Myślę jednak, że jeśli zagramy na swoim normalnym poziomie, odniesiemy zwycięstwo – zakończył Green.
Wyniki NBA: Dziewiąta z rzędu wygrana Celtics, Russel poprowadził Nets
[social title=”Obserwuj autora” subtitle=”” link=”https://twitter.com/DominikKoldziej” icon=”fa-twitter”]
[social title=”Obserwuj PROBASKET” subtitle=”” link=”https://twitter.com/probasketpl” icon=”fa-twitter”]